Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja Malujemy Świat. Kolorem zaczarowali marzenia

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59
– Zobacz, wyglądasz jak prawdziwy ryś – Aneta Kolendo-Borowska pokazuje lusterko Kubie. Dzięki malowaniu twarzy i przebierankom na oddziale onkologii zrobiło się wesoło.
– Zobacz, wyglądasz jak prawdziwy ryś – Aneta Kolendo-Borowska pokazuje lusterko Kubie. Dzięki malowaniu twarzy i przebierankom na oddziale onkologii zrobiło się wesoło. Andrzej Petelski
Mateusz marzy, by przejechać się na motorze. I to nie byle gdzie, ale po amerykańskiej Route 66. Niestety, nie dość, że na razie jest za młody, to jeszcze ciężko choruje. Ale okazuje się, że nawet tak szalone marzenia da się spełnić.

Pielęgniarki, lekarze i rodzice starają się, by na oddziale onkologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego nie było smutno. Bo po co? Lepiej przecież troszczyć się nawzajem, bawić w miarę możliwości. Dzieciaki i tak już swoje przeżyły, zbyt szybko dorosły.

- Pomyślałam, że dla nich najważniejsze są te chwile, kiedy mogą zapomnieć o chorobie - mówi Aneta Kolendo-Borowska, białostocka wizażystka i stylistka.

Aneta już od kilku lat nie może usiedzieć w miejscu. A to prowadzi cykliczne warsztaty makijażu i dbania o urodę dla kobiet chorych na raka piersi. A to zaprasza białostoczanki na konferencję - nie tylko o pięknym ciele, ale i duchu.

- W pewnym momencie poczułam, że chcę coś robić dla innych - mówi Aneta. - A że umiem tylko malować, to zajęłam się właśnie tym.

Nigdy jednak wcześniej nie pracowała z dziećmi.

- Chyba nie byłam na to gotowa - przyznaje. Miała zresztą swoje dziecko w domu. Ale w te wakacje jej syn skończył 18 lat.
- I chyba poczułam się tak symbolicznie odrzucona - śmieje się Aneta Kolendo.

Więc jak jej Marcel 10 lipca skończył te 18 lat, to już 11 lipca Aneta miała gotowy, spisany plan.

- Pomyślałam, że trochę znam się na kolorach. No i wiem, jak ważne są kolory w naszym życiu i co może zdziałać terapia kolorami - Aneta musi najpierw wszystko wytłumaczyć.

A tak naprawdę chodzi o to, że poszła do dzieci z oddziału onkologicznego i pomogła przeistoczyć się im w zwierzątka. Kolorowe, prześliczne, choć nie zawsze wesołe. Bo najpierw każde dziecko musiało zastanowić się, jakim zwierzakiem chciałoby być, gdyby mogło, gdyby znało jakieś tajemnicze czary.

Ale wybór zwierzątka to nie taka prosta sprawa. Przecież każde zwierzę ma swój charakter. I nie każdy każdym może zostać. Na przykład taki Paweł. Aneta długo próbowała go namówić, żeby był żyrafą. A on nie i nie. Postanowił zostać drapieżnikiem. Bo właśnie miał na sobie T-shirt z rekinem. I ten rekin tak mu się podobał. Więc projekt żyrafy musiał zostać w torbie. Na miejscu, w szpitalu, trzeba było wymyślić rekina.

Albo dziewięcioletnia Wiktoria. No kim ona może być? Motylkiem, sarenką, kolorowym ptaszkiem? Okazało się, że chce być lwicą: groźną, ale dostojną. To dopiero zaskoczenie! Zresztą tych zaskakujących momentów było mnóstwo. Jak z Mateuszem.

Aneta trafiła do niego pierwszy raz, gdy akurat się wybierał na ważne badanie. Zdenerwowanie i stres zrobiły swoje i spotkanie nie wypadło dobrze. Ale na malowanie Mateusz się zgodził. Powiedział, że chce być... kotkiem. Bo koty chodzą własnymi drogami, nie są podległe, a za to mądre.

Pieskiem natomiast postanowił zostać trzyletni Dominik. Ponieważ tata mu obiecał, że gdy wyzdrowieje, to kupi mu szczeniaczka. I Dominik już się nie może doczekać. Kuba też doskonale wiedział, jakie zwierzę wybierze. Bo kilka dni wcześniej pisał pracę z angielskiego - o rysiu. I ten ryś strasznie mu się spodobał. Drugi Kuba został zebrą. A Michał dał się przekonać na królika.

- Jak zobaczyliśmy jego zęby, to wiedzieliśmy już, że nie ma innej możliwości. Idealny królik - śmieje się Aneta.

Potem zresztą królik świetnie zaprzyjaźnił się z wilkiem, czyli Klaudią. I nawet mają wspólne zdjęcia. Sześcioletnia Julka jest biedroneczką. Agatka też marzyła o biedronce. Ale Julka, spryciarka, była szybsza. I Agatka została prosiaczkiem, jej ulubiona przytulanka jest właśnie w kształcie świnki. 17-letnia Sylwia ma wymalowane na twarzy rybki. Paula jest pięknym, rajskim ptakiem. A Emilka postanowiła być motylkiem.

Aneta Kolendo-Borowska chciała, by te malowanki choć na chwilę pozwoliły dzieciom zapomnieć o chorobie, zająć je czymś innym. I myśli, że to się udało. Radości i śmiechu przy makijażu było co niemiara. Choć wiadomo - malowanie twarzy nie każdemu sprawia przyjemność. Ale to też był temat do rozmów z rodzicami i rodzeństwem. Makijażami zresztą interesował się cały oddział. No i w odwiedziny przyszło tyle ludzi.

Aneta, choć pomysłodawczyni tego całego przedsięwzięcia cały czas podkreśla, że nie działała sama. W makijażach pomagała jej asystentka Magda Szałas oraz uczennice z jej Europejskiej Szkoły Makijażu i Charakteryzacji "Make-Up Artist": Anna Dryl, Dominika Matulis, Iza Redlińska, Monika Dąbrowska. Akcję filmował Krzysztof Jackowski z firmy Valred. A zdjęcia dzieciom robił Andrzej Petelski.

Teraz te zdjęcia w dużym formacie wydrukowała firma Globart. Całkiem za darmo. Aneta jedzie z nimi do Stanów! Wylatuje już we wtorek. Obiecała dzieciakom, że odbędą z nią taką niby-podróż. Przywiezie im zdjęcia miejsc, które chciałyby zobaczyć. Dominik dostanie fotografię z Myszką Miki, Agatka widok Nowego Jorku.

Aneta ze swoją kolekcją odwiedzi jeszcze San Francisco, Los Angeles, Las Vegas, Grand Canion. Wszędzie je sfotografuje. Spełni nawet marzenie Mateusza, którzy chciałby przejechać się na motocyklu. Aneta już dogadała się z koleżanką, która ma prawo jazdy na motor. Spełnią przy okazji i jej marzenie - bo koleżanka Anety od lat myślała o tym, by odwiedzić Nowy Jork. Teraz już zarezerwowały motocykl. I z Mateuszem-kotkiem przejadą się Route 66.

Specjalnie na wyjazd Aneta założyła fundację Malujemy Świat, jest już strona internetowa. Będzie na niej zamieszczać zdjęcia i pisać bloga. Aby dzieci mogły na bieżąco śledzić, jak wygląda ich wspólna podróż. Po powrocie ze zdjęć ma powstać kalendarz.

- Miesięcy będzie miał 14, bo tyle mamy dzieciaków - śmieje się Aneta. Druga sprawa to wystawa. Bo Aneta i wszyscy, którzy współpracowali przy projekcie chcieliby, by ludzie zobaczyli twarzyczki szczęśliwych dzieci. Wszystko wskazuje na to, że i to marzenie się spełni. I zdjęcia zobaczy cała Polska, bo jedna z galerii handlowych zgodziła się powiesić u siebie zdjęcia.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny