Fernando Santos zaprosił kilku pracowników PZPN-u na kolację. Rachunek trafił do związku!
Przypomnijmy, kilka dni po zwolnieniu ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski, Fernando Santos zachował się z klasą i zaprosił na pożegnalną kolację kilku pracowników PZPN-u. O sprawie poinformował w połowie września dziennikarz Canal+ Sport Krzysztof Marciniak pisząc, że były selekcjoner zaprosił kilkunastu pracowników PZPN-u. - Wtedy okazało się, że to naprawdę fajny facet - czytaliśmy.
Okazuje się, że przebieg wydarzeń wyglądał trochę inaczej... Jak informuje Mateusz Borek z Kanału Sportowego, Portugalczyk zaprosił dwóch pracowników PZPN-u na kolację, za którą i tak zapłacił PZPN!
Doprecyzowałem, uściśliłem pewne fakty dotyczące tego "fajnego" Fernando Santosa, który zaprosił na kolację Łukasza Gawrjołka (kierownik reprezentacji - red.) i Kubę Kwiatkowskiego (rzecznik kadry - red.). Była tam jeszcze jego małżonka. I muszę wam powiedzieć, że rachunek za tę kolację i tak trafił do sekretariatu PZPN-u...
- mówił Mateusz Borek w jednym z programów Kanału Sportowego.
Fajny ten Fernando Santos, ale rachunek przyniósł Łukasz Gawrjołek, żeby za tę pożegnalną kolację z dwoma czy trzeba ludźmi ze sztabu zapłacić...
- skwitował Borek.
Dodajmy, że od początku pracy na stanowisku selekcjonera Santosowi zarzucano, że nie podchodzi do swoich obowiązków poważnie, nie ma rozeznania w polskiej piłce, nie przyjeżdża do Polski oglądać meczów Ekstraklasy czy w europejskich pucharach. Na samym końcu oczywiście pracę stracił z uwagi na fatalne wyniki, natomiast cały krajobraz niewątpliwie wpłynął na jego ocenę.
Na stanowisku wytrzymał niespełna rok. Poprowadził Biało-Czerwonych w ledwie 6 meczach. Wygrał trzykrotnie i trzy razy przegrał.