- W naszym regionie podejrzany działał w Grajewie, Ełku i okolicach, ale dołączamy także sprawy z Konina, Grudziądza i innych ośrodków - mówi prokurator prowadzący śledztwo.
Jak już informowaliśmy, Ryszard G., którego łomżyński sąd aresztował tymczasowo, miał opracowany precyzyjny scenariusz działania. Najpierw zdobywał zaufanie lokalnych samorządowców przedstawiając im wizje promocji regionu w stacji telewizyjnej docierającej także do skupisk Polaków w Europie i Ameryce Północnej. Nie było przy tym mowy o pieniądzach. Ten wątek pojawiał się dopiero, gdy ekipa z kamerą przybywała do firm, "uzbrojona" już w listy z poparciem prezydentów, burmistrzów czy wójtów. Opłata w wysokości 1000 - 3000 zł miała gwarantować, że w filmie promującym region znajdzie się także wizytówka spółki czy przedsiębiorstwa.
Ryszard G., ze współpracownikami, kręcili nawet jakieś zdjęcia. Niektórzy z oszukanych otrzymywali zresztą materiały na płytach. Dla prokuratury nie jest okolicznością łagodzącą fakt, że jakimś nakładem pracy część obietnic była w ten sposób realizowana.
- Chodzi o wprowadzenie w błąd - tłumaczy prokurator. - To tak jak ze sprzedażą tombakowego pierścionka pod pozorem, że jest ze złota. Istotą obietnic Ryszarda G. była telewizyjna emisja filmu, a nie tylko nakręcenie jakichś zdjęć.
Fałszywy redaktor, który co najmniej trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie w Czerwonym Borze, według identycznego schematu, nabrał podmioty gospodarcze w różnych częściach kraju. Kilka prokuratur zajmuje się nim także z innych jeszcze powodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?