Nie chcę płacić za czyjeś błędy! 600 złotych za prąd to dla mnie dużo. Moje mieszkanie było źle ocieplone i musiałam je dogrzewać. Wykonawca powinien mi oddać te pieniądze - mówi Ewelina Kalinowska. - Wszystkie prace wykonaliśmy zgodnie z projektem. Nie mam zamiaru nic zwracać - ripostuje Ryszard Górski, właściciel firmy Ter-Bud, głównego wykonawcy robót.
Syberyjski chłód
Ewelina Kalinowska w mieszkaniu przy ul. Dąbrowskiego zamieszkała w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy zakończył się generalny remont budynku, którego właścicielem jest miasto. Dwupoziomowe mieszkanie wygrała w przetargu. - Już na początku zauważyłam dużo usterek. Z instalacji wodno-kanalizacyjnej ciekło, a schody w mieszkaniu były krzywe. Wszystkie ściany w pokojach pękają - opowiada ełczanka.
W listopadzie w mieszkaniu zrobiło się bardzo zimno. Pani Ewelina zgłosiła się do zarządcy budynku - miejskiej spółki Administrator i poprosiła o wyregulowanie ogrzewania. Grzejniki były gorące, ale w domu nadal panował chłód.
- Termometry wskazywały 13 stopni Celsjusza. Mam troje dzieci, wszystkie zaczęły chorować. Syn miał zapalenie płuc, a córka oskrzeli. Od lekarza dostałam skierowanie do szpitala. Sama zrobiłam nawierty w ścianie. Okazało się, że są źle ocieplone, o czym poinformowałam właściciela firmy Ter-Bud - mówi Ewelina Kalinowska.
Ełczanka zgłosiła się również do zespołu inwestycji w ełckim ratuszu. W grudniu mieszkanie pani Eweliny odwiedził inspektor nadzoru z urzędu miasta i stwierdził, że w mieszkaniu na piętrze temperatura wynosi 12-13 stopni Celsjusza, a na parterze 15-16 stopni.
Piwo w ścianie
Przez półtora miesiąca kobieta 100-metrowe mieszkanie musiała ogrzewać elektryczną farelką. Dopiero pod koniec grudnia w mieszkaniu pojawili się robotnicy z firmy Ter-Bud.
- Gdy wycięli dziurę w ścianie okazało się, że krokwie są w ogóle nie ocieplone, a w ścianach były dziury. Ze ściany wyjęli puszki po piwie i butelkę po wódce - relacjonuje pani Ewelina.
Gdy usterka została usunięta, w mieszkaniu od razu zrobiło się cieplej.
Jednak za prąd ełczanka otrzymała niedopłatę w wysokości 598, 85 zł.
- To nie moja wina, że mieszkanie jest tak niechlujnie wykończone. Co miesiąc płacę prawie 1000 złotych czynszu, w tym 150 złotych za ogrzewanie. Nigdy nie miałam niedopłaty za pobór energii, dopiero jak zaczęłam dogrzewać mieszkanie - mówi Ewelina Kalinowska.
Kobieta dodaje, że jeśli właściciel firmy nie zwróci jej pieniędzy, sprawa trafi do sądu.
Prezes firmy Ter-Bud twierdzi jednak, że żadnych usterek nie było, a niedopłata za pobór energii wynika z tego, że w mieszkaniu mieszka pięć osób i często jest używana pralka oraz kuchenka elektryczna.
- To jest próba wyłudzenia pieniędzy. Jeśli pani Ewelina nie zaprzestanie mnie nękać, sprawa trafi do prokuratury. Żadnych usterek nie było, moi pracownicy to sprawdzili - mówi Ryszard Górski.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?