Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobro zmieni właściciela

Adam Czesław Dobroński
Na początku byli tajemniczy Jadźwingowie, potem anonimowi vyrai, czyli litewscy mężowie, których miał tu spotkać wielki książę Witold, a może i sam król Władysław Jagiełło.
Na początku byli tajemniczy Jadźwingowie, potem anonimowi vyrai, czyli litewscy mężowie, których miał tu spotkać wielki książę Witold, a może i sam król Władysław Jagiełło. Fot. Internet
Powstał ad hoc plan, by inicjatywy wigierskie mogły cieszyć, ale już w innym miejscu, na przykład w byłych dobrach pacowskich w Dowspudzie. W warunkach kryzysu i mizerii starostwa suwalskiego ten pomysł zdaje się być tylko mrzonką.

W minionym tygodniu odbyło się w Domu Pracy Twórczej w Wigrach seminarium "Dobra wigierskie", zorganizowane z udziałem Augustowsko-Suwalskiego Towarzystwa Naukowego oraz mających siedzibę także w Suwałkach Muzeum Okręgowego i Archiwum Państwowego. W tym miejscu godzi się przypomnieć, że Suwałki właśnie z woli kamedułów wigierskich otrzymały w 1715 roku prawa miejskie i do dziś mają w herbie ślady tego ojcostwa.

A kiedy powstał w 1797 roku powiat wigierski, to Suwałki stały się jego stolicą. Potem przyszły kolejne awanse, aż w ostatnim roku XX wieku dokonała się - cytuję jednego z mówców - "inkorporacja województwa suwalskiego do podlaskiego". Niestety, nie całego!

Definicja dobra

Ukazała się tylko co książka Macieja Ambrosiewicza "Dobra wigierskie". Książka tyleż mądra i ciekawa, co także ładnie wydana. Próbowałem jednak przekonać uczestników seminarium, że lepiej brzmiałby tytuł "Dobro wigierskie", jako synteza walorów czarownej przyrody, czasu znaczonego pokoleniami, długiej wspólnoty dziejów, intrygującej przestrzeni kulturowej, wielkich i mniejszych zdarzeń oraz emocji. Każdy z tych komponentów zasługuje na dłuższy opis, pewnie także z omawianego sympozjum ukaże się odrębny tom materiałów. Najważniejsze, by dać prymat materii nad duchem!

Do owego dobra wigierskiego koniecznie trzeba dodać arcyważne ubogacenie, czyli wizytę Ojca Świętego, który 8 czerwca 1999 roku stanął na ziemi… Jakiej ziemi? To też wyjaśnił doktor Maciej: "Jan Paweł II przyleciał helikopterem z Ełku i wylądował na specjalnie dla niego wybudowanym lotnisku. Wigry przywitały go tamtego popołudnia niezbyt ładną pogodą. (…) Wojewoda miała powiedzieć: "Witamy na ziemi podlaskiej", a Jan Paweł II odrzekł: "Chyba raczej na wodzie", jakby nawiązując do ulewnego deszczu i lokalizacji lądowiska na półwyspie jeziora, zaś według interpretacji Suwalczan, chciał w ten sposób raczej podkreślić, że ta kraina nie należy do Podlasia…".

Niech tam, to wszystko jest już tylko pyszną anegdotą. Z radością postrzegam, że kraina z Suwałkami, Augustowem i Sejnami przeżywa ożywienie. Pewnie to i skutek nowej unii - w Unii - z Litwą. Procentują pobudzone ambicje, można lepiej wykorzystać posiadane skarby, a do nich zaliczają się przecież również Wigry.

Kontrowersje wokół kamedułów

Na początku byli tajemniczy Jadźwingowie, potem anonimowi vyrai, czyli litewscy mężowie, których miał tu spotkać wielki książę Witold, a może i sam król Władysław Jagiełło. Pewnie właśnie od "vyrai" wzięła się nazwa "Wigry". Nie ulega natomiast wątpliwości, że król Jan Kazimierz osadził na ówczesnej wyspie kamedułów w intencji oddalenia od Rzeczypospolitej złych mocy. Zakonnicy przybyli do Wigier w 1668 roku i rączo wzięli się do gospodarowania, zaś dla wypełniania czynności duszpasterskich wynajęli bernardynów. Po abdykacji swego dobroczyńcy "uzupełnili" w trakcie procedur sejmowych akt nadania i stali się panami wyjątkowo rozległych włości. Referent nazwał ten zabieg drobnym fałszerstwem, ale dyskutant z sali gromko ogłosił, że chodziło o wielkie oszustwo.

Kamedułowie mieli bardzo ostrą regułę zakonną i jednocześnie twardą rękę do rządzenia z pomocą braci młodszych, czyli konwersów. Według badań prowadzonych przez studentów z Łodzi do dziś wśród okolicznych mieszkańców krążą opowieści, że "biali zakonnicy" kazali przybijać łańcuchami chłopów do taczek lub nosić im rękoma ziemię. Historycy są też zgodni, że połowa dochodów klasztornych pochodziła z myta za przejazdy, przymusu noclegu gości w karczmisku i picia gorzałki oraz piwa z miejscowej produkcji. Są też bardziej frywolne legendy, za bezsprzecznie pozytywnego pustelnika uważa się natomiast braciszka Barnabę, który zwycięsko wyszedł z pojedynku z szatanem i ten ze złości rzucił sieję do jeziora. A że ją ścisnął mocno, "to pamiątką po tym wydarzeniu są odciski diabelskie na bokach ryby".

Wigry pod obcym panowaniem

Za sprawą rozbiorów Rzeczpospolitej i Prusaków pustelnicy kamedulscy po 132 latach musieli opuścić eremy, co wedle legendy zrobili, posuwając się na kolanach, więc wyciśnięta wówczas ścieżka nie zarasta do dziś. Bardziej prozaicznie brzmi stwierdzenie, że powozami i od Augustowa na łodziach dotarli do podwarszawskich Bielan, gdzie obecnie ma siedzibę Uniwersytet Stefana Kardynała Wyszyńskiego.

Prusacy ustanowili zaś w Wigrach siedzibę nowego biskupstwa. Pierwszym ordynariuszem został ks. Michał Franciszek Karpowicz. Po trzech latach jego zwłoki spoczęły w kościele katedralnym wigierskim. Kaznodzieja głoszący nad trumną biskupa żałobne kazanie przypomniał: "Można gwałtem wydrzeć cudzą własność; można intrygą wcisnąć się na urząd; można przemocą nagiąć karki ludu do ukłonu…", można zyskać bogactwa i poklask, ale "prawda same tylko dzieła rozumu i serca w księgę wieków i sławy zapisze".

W XIX stuleciu dobrze wpisali się do księgi wigierskiej niektórzy dzierżawcy dób poklasztornych (Staniszewscy, Markowscy), stopniowo uszczuplanych i zubożanych. Po stłumieniu powstania styczniowego ich właścicielem został okrutnik gen. Ganeckij, ale jego wnuk (Gonecki!) otrzymał w dwudziestoleciu międzywojennym obywatelstwo polskie. Ostatnim zaś panem w pobliskiej Hucie był znany profesor Uniwersytetu Wileńskiego i senator II RP - Bronisław Rydzewski. Dziś rozproszone hektary zbiera Maciej Kotowicz, propagator rolnictwa ekologicznego.

Sławy wigierskie

To długa lista, wymienię więc tylko z person przedwojennych krajoznawcę Kazimierza Kulwiecia i hydrologa Alfreda Lityńskiego. Po wojnie pokamedulskie dobra pustoszyli czas jakiś pegeerowcy, ale już od 1946 roku zaczęła się odbudowa zespołu klasztornego, zburzonego w 1915 i 1944 roku przez Rosjan, nie bez udziału Niemców. Notabene cegieł z klasztoru już dużo wcześniej użyto do budowy suwalskiego ratusza i to można uznać za objaw niewdzięczności dziejowej. Warto też dodać, że pierwszym twórcą planów odbudowy Wigier był prof. Oskar Sosnkowski, któremu Białystok zawdzięcza wspaniałą świątynię św. Rocha.

Działający z ministerialnym wsparciem finansowym Dom Pracy Twórczej Wigry to także temat do licznych anegdot, obśmiany przez okoliczny lud. Nie można jednak zaprzeczyć, że dzięki tej decyzji powrócił w wymiarze architektonicznym kompleks pokamedulski. I tylko błędy poczynione w okresie permanentnej odbudowy sprawiają, że wzgórze wigierskie się "rozchodzi". Mało kto bowiem wie, że z inicjatywy kamedułów to naturalne wzniesienie podwyższono o od 6 do 10 metrów.

Takich odkrywanych tajemnic wigierskich jest więcej, trzeba zweryfikować kilka bajek, dotrzeć do podziemni, przewertować archiwa. Wiele sensacji zapowiadał "ostatni furtian" wigierski, przewodnik Wiktor Winikajtis.

Spotkania wigierskie

"Dom? Pracy? Twórczej?" (to tytuł wystąpienia b. dyrektora Dariusza Jachimowicza) przeszedł metamorfozę w 1977 roku, kiedy to zaczęły się owe spotkania. Zdzisław Szkiruć uznał, że przez 17 lat był to najlepszy uniwersytet, spontaniczny, z doborową kadrą, dbały także o ochronę środowiska. W rolę rektora wcielał się i prof. Andrzej Strumiłło. On to namalował w eremie nr 7 obraz z jesiennym pejzażem wigierskim.

Za sprawą pierwszego biskupa ełckiego obraz dotarł do Watykanu. Kiedy Jana Paweł II zobaczył przetrawiony artystycznie widok z klasztoru, to nie kryjąc emocji, oświadczył: "Ja tam muszę jeszcze wrócić". I rzeczywiście wrócił, co poświadczają dziś apartamenty papieskie i pamiątkowy kamień na wspomnianym wcześniej lądowisku. A prof. Strumiłło namalował Ojcowi Świętemu (księdzu pływającemu kajakiem po jeziorze Wigry) drugi obraz, tym razem w barwach później wiosny, z przekwitającymi kwiatami drzew.

Spotkania wigierskie trwają, choć zmienił się ich charakter. Na zdjęciach można obejrzeć dyskutującego Czesława Miłosza i zamyślonego Bronisława Gieremka. Bywali tu prezydenci, parlamentarzyści, mistrzowie sztuk wszelakich, pięknoduchy i zwykli zjadacze chleba. Obecnie częściej od limuzyn podjeżdżają autokary, co cieszy sprzedawców wiatraczków i innych badziewiastych pamiątek. Niby jest, jak było.

Pytania

Zgodnie z wcześniejszą umową w 2009 roku zespół pokamedulski w Wigrach ma przejść w bezpośrednie władanie kurii ełckiej. Z faktami się nie dyskutuje, wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Tak zamknie się jeszcze jeden okres w dziejach niezwykłego miejsca z fascynującą historią, mocą ducha.

Co dalej? Dotychczasowe wsparcie finansowe ministerialne skończy się, bo takie są przepisy. Na ile obiekt, będący jednym z symboli Suwalszczyzny, pozostanie otwartym na przybyszów? Czy podtrzymana zostanie tradycja ostatnich dziesięcioleci, w tym wspomnianych spotkań, popularyzowania kultury, poszukiwania nowych wartości i form? Czy będą też prowadzone dalsze prace badawcze, rekonstrukcyjne i ratownicze? Te i inne pytania nie są podszyte złymi emocjami. Kościół dowiódł, jak wspaniale potrafi opiekować się skarbami narodowymi. Może jednak byłoby lepiej, gdyby z kręgów kurii biskupiej wyszły pierwsze enuncjacje, uspokajające zapowiedzi.

Powstał ad hoc plan, by inicjatywy wigierskie mogły cieszyć, ale już w innym miejscu, na przykład w byłych dobrach pacowskich w Dowspudzie. W warunkach kryzysu i mizerii starostwa suwalskiego ten pomysł zdaje się być tylko mrzonką. Usłyszeliśmy podczas sympozjum, że ministerstwo godzi się pozostawić dotychczasowe subwencje wigierskie na Suwalszczyźnie. Czy będzie to otarcie łez po stracie czegoś bardzo ważnego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny