Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowe przedszkole. Wszędzie, ale nie w Białymstoku.

Adrian Kuźmiuk
Od 1 września, zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, rodzice mogą na pięć godzin dziennie za darmo zostawiać swoje dzieci w przedszkolu.
Od 1 września, zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, rodzice mogą na pięć godzin dziennie za darmo zostawiać swoje dzieci w przedszkolu. Fot. sxc.hu
Urząd miejski pobiera pieniądze od rodziców oddających dzieci do przedszkola, mimo że minister edukacji zapewnia darmową podstawę programową - mówi Maria Hopunik, mama dwójki przedszkolaków.

- Rodzice w całej Polsce wygrywają w sądach z urzędami miejskimi - mówi Maria Hopunik. - A w Białymstoku urzędnicy wciąż pobierają bezprawnie opłaty za przedszkole.

Od 1 września, zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, rodzice mogą na pięć godzin dziennie za darmo zostawiać swoje dzieci w przedszkolu. W tym czasie nauczyciel powinien zrealizować podstawę programową. Za wszystkie dodatkowe godziny rodzice powinni uczestniczyć w kosztach. Tymczasem wszyscy rodzice muszą płacić tyle samo, niezależnie od tego, ile godzin dziennie ich dzieci pozostają w przedszkolu.

- Pobierana jest tzw. opłata stała w wysokości 184 złotych za jedno dziecko i 158 złotych za drugie - mówi Maria Hopunik.

- Stałej opłaty nie ma jako takiej - odrzuca zarzuty Lucja Orzechowska, zastępca dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Sportu w Białymstoku. - Pięciogodzinna podstawa programowa jest realizowana nieodpłatnie w każdym przedszkolu. Ale rodzice wysyłając dzieci na pobyt dłuższy, niż pięć godzin muszą ponosić częściową odpłatność za opiekę i zajęcia dodatkowe.

W praktyce nawet dyrektorzy przedszkoli mają o tym różne zdanie.

- W naszej ofercie nie mamy pięciogodzinnych grup - mówi Lucja Niemirowicz, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 14. - Gdyby rodzic chciał przyprowadzić dziecko do naszego przedszkola na pięć godzin, musiałby zapłacić 184 złote.

- Gdyby rodzice zostawiali u nas dzieci na pięć godzin, nie musieliby nic płacić - dodaje Maria Lisowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 1. - Tyle że wszyscy podpisali w umowie, że przyprowadzają dzieci na cały dzień, czyli na 10 godzin. Odbierają swoje pociechy przeważnie po podwieczorku.

Dodaje, że 13 września ma spotkać się rada miejska i zapewne poruszy ten problem. Może wtedy zostanie zmieniona uchwała, w której rada miejska jasno określi koszt każdej ponadprogramowej godziny.

- W tej chwili nikt nie wylicza, ile godzin dziecko pozostaje w przedszkolu - mówi Maria Lisowska.

- Trzeba byłoby uruchomić chyba coś na wzór kart zakładowych, które podbijaliby rodzice - dodaje Joanna Laskowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 12. - Jedno dziecko przychodzi o godzinie 7, inne o 8, jeszcze inne tuż przed 9. - Wszystkie jednak przebywają w przedszkolu powyżej 5 godzin.

Aby nie łamać prawa rada miejska musi określić koszt każdej ponadprogramowej godziny, aby rodzice wiedzieli za co płacą.

- Ustalanie tego leży w gestii urzędu miasta i musi on brać pod uwagę obowiązujące prawo - mówi Bożena Skomorowska z zespołu obsługi mediów Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny