Czy projektanci stroju Francesa Tiafoe coś brali? Opinie są podzielone

Amerykański gwiazdor zwrócił na siebie uwagę ze względu na swój strój, top bez rękawów i szorty z dużymi czerwonymi, fioletowymi i niebieskimi wzorami. Niektórzy opisywali zestaw jako psychodeliczny, lub też kultowy, podczas gdy inni kwestionowali, czy projektanci Nike pozwalali sobie na nielegalne substancje podczas tworzenia stroju.

Amerykańska koleżanka Tiafoe, Coco Gauff, przyznała, że strój jej rodaka był dość nietypowy, ale zasugerowała jednocześnie, że doskonale wyraża jego osobowość.

- Dużo się dzieje, ale czuję, że to Frances Tiafoe" - powiedział rozstawiona z numerem 7. Amerykanka w rozmowie z ESPN - Dużo się dzieje, bo on nigdy nie jest cichy, zawsze jest głośny.

- Myślę, że strój to reprezentuje. Głośno i dumnie, i myślę, że to właśnie Wielki Foe.

Warto dodać, że elementy graficzne, jakie zdobiły strój Francesa znalazły się również na ubiorach innych uczestników Australian Open. Wygląda więc na to, że to świadoma manifestacja ekstrawagancji projektantów.

Odkładając na bok kwestie artystyczno-modowe, Tiafoe awansował do drugiej rundy Australian Open po pokonaniu Altmaiera 6:3, 6:3, 6:7 (5-7), 7:6 (8-6) po wyczerpującym meczu, który trwał prawie trzy godziny.

Rozstawiony z numerem 16 Amerykanin zmierzy się w drugiej rundzie z chińskim kwalifikantem Juncheng Shangiem, który pokonał Niemca Oscara Otte w czterech setach.

Światowy nr 194, Shang niespodziewanie triumfował w pojedynku z notowanym pod nr. 74. w rankingu Niemcem, wygrywając mecz pierwszej rundy 6-2, 6-4, 6-7 (2-7), 7-5.