Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna dziura europejskiej demokracji, która nikogo nie interesuje? Krzysztof Jurgiel twierdzi, że w tej sprawie EKR nie ustąpi

Agnieszka Siewiereniuk
Agnieszka Siewiereniuk
Facebook/ Krzysztof Jurgiel
Składany był wniosek o publiczną debatę w Parlamencie Europejskim w sprawie afery na szczytach instytucji unijnych. Nie było na to zgody. Składany był wniosek o to, by wyjaśnić aferę na szczeblach właściwych komisji. Też nie było zgody. Na nic nie ma zgody w kontekście wyjaśnienia handlu wpływami i naciskami politycznymi, ale jak twierdzi europoseł Krzysztof Jurgiel, jego frakcja – EKR – w tej sprawie nie ustąpi.

Początek grudnia ubiegłego roku był bardzo gorący politycznie. Bo kiedy trwała kolejna już wojna polityczna prowadzona przez struktury unijne przeciwko Polsce, wybuchła duża afera, którą opisał francuski dziennik „Liberation”. Chodziło o handel wpływami w instytucjach Unii Europejskiej, w tym w jednym z najważniejszych jej organów – Trybunale Sprawiedliwości, który powinien być niczym żona Cezara, wolny od wszelkich podejrzeń. „Liberation” w całej serii artykułów napisał o lobbystach, którzy wywierają wpływ na sędziów TSUE i na urzędników Komisji Europejskiej. I jeszcze o tym, że w centrum handlu wpływami mieli znajdować się politycy EPL, czyli największej partii w Parlamencie Europejskim kierowanej przez Donalda Tuska.

W połowie grudnia 2021 r. europoseł Witold Waszczykowski złożył wniosek o debatę na sesji plenarnej w sprawie doniesień francuskiego dziennika „Liberation". Pod tym wnioskiem podpisało się około 60 eurodeputowanych z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Tożsamość i Demokracja, a także europosłowie niezrzeszeni z węgierskiej partii Fidesz, która niedawno opuściła szeregi Europejskiej Partii Ludowej. Do dziś jednak żadna debata się w tej sprawie nie odbyła. Zapytaliśmy europosła z naszego regionu Krzysztofa Jurgiela, jak wygląda sprawa tego wniosku i czy można liczyć na debatę na forum Parlamentu Europejskiego odnośnie ujawnionej przez francuskich dziennikarzy afery.

- Grupa EKR złożyła wniosek, żeby stanął on na sesji, ale przewodnicząca nie przyjęła tego wniosku. Nie przyjęła go także Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE – dop. red.) Parlamentu Europejskiego. Mamy poważne dziennikarskie oskarżenia i dużo pytań, które wymagają odpowiedzi. Dlatego grupa EKR podjęła takie działania, ale na razie bez zainteresowania, by to wyjaśnić – mówi naszej redakcji europoseł Krzysztof Jurgiel.

Co ciekawe, Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego miała za to czas w połowie grudnia 2021 roku na zajmowanie się wartościami UE w Polsce. Parlament Europejski zapoznał się z rozwojem sytuacji w Polsce, a wielu mówców wezwało do podjęcia działań w celu powstrzymania odwrotu od praworządności i praw podstawowych. Za to nie było ani słowa o aferze związanej z naciskami politycznymi, handlem wpływami w najważniejszych instytucjach unijnych, w tym w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Francuscy dziennikarze w swoich publikacjach wprost oskarżyli o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa.

- EPL (Europejska Partia Ludowa – dop. red.), który ma większość w Parlamencie Europejskim, nie chce poruszać tematów niewygodnych. Politycy tej grupy wolą zajmować się Polską i rzekomym łamaniem przez Polskę praworządności. Na tematy istotne woli debaty nie ma. Ale nie będziemy rezygnować z wyjaśnienia tej sprawy – mówi Krzysztof Jurgiel.

Dodał, ze kiedy wcześniej zgłaszał na forum Parlamentu Europejskiego wiosek, aby podjąć temat dyskryminacji gospodarczej, gdy chodziło o przedsiębiorców z branży rolnej z Polski, którzy prowadzą przecież działalność gospodarczą, takiej woli dyskusji też nie było.

- Problem ten dotyczy dużej grupy ludzi z uwagi na to, że rolnicy przecież prowadzą w Polsce działalność gospodarczą – dodał europarlamentarzysta Krzysztof Jurgiel.

Sprawa afery ujawnionej przez francuski dziennik jest o tyle poważna, że we wniosku złożonym przez grupę europosłów EKR padło między innymi pytanie o to, czy którykolwiek z sędziów TSUE wymienionych w publikacji „Liberation" był zaangażowany w orzeczenie dotyczące dochodzeń w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech. Bo jak wiadomo, na podstawie tych orzeczeń w dalszym ciągu blokowane do wypłaty są ogromne środki z tak zwanego Funduszu Odbudowy, z którego korzystają inne kraje by podnieść gospodarkę po epidemii koronawirusa.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny