- Dla mnie to teraz jedyna nadzieja na życie - mówi Jan Sidorski, który ma raka szpiku. Leczy się w białostockim szpitalu klinicznym. I to już od dziesięciu lat. Zwykła chemioterapia nie pomaga. Jedyna szansa jest w lekach niestandardowych. - Myślałem, że może akurat ta terapia mi pomoże - dodaje pan Jan.
Ale lekarz nie zastosuje niestandardowej chemioterapii. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zgodził się na jej refundację.
W takiej sytuacji jest nie tylko pan Jan. Bo taka terapia jest bardzo kosztowna. Dlatego za każdym razem, gdy lekarze chcą zastosować leki, które nie są ujęte w tzw. standardowym katalogu, zgodę na to musi wyrazić NFZ.
Posypały się odmowy
Do tej pory w Białymstoku Fundusz rzadko odmawiał refundacji niestandardowych chemioterapii. Jednak od kilku tygodni jest inaczej. Żaden pacjent, u którego taka terapia miała być zastosowana po raz pierwszy, nie dostał na nią zgody.
- A taka metoda leczenia jest u tych pacjentów konieczna. Zawsze piszę we wniosku, że nie ma innych opcji leczenia - mówi profesor Janusz Kłoczko, kierownik Kliniki Hematologii w białostockim Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
Tak też napisał we wniosku dotyczącym Jana Sidorskiego. - Odmowa z NFZ oznacza stosowanie leków, które nie są skuteczne - dodaje profesor Kłoczko.
Odmowne odpowiedzi dostali też pacjenci Białostockiego Centrum Onkologii.
- Schody zaczęły się 1 września - przyznaje Elwira Matuszewska, zastępca ordynatora Oddziału Onkologii Klinicznej w BCO. Do tej pory odpowiedzi na takie wioski były pozytywne. - Teraz jest podział na lepszych i gorszych. Zgodę na leczenie otrzymują tylko ci pacjenci, którzy kontynuują tego typu chemioterapię. Inni, u których ta metoda nie była do tej pory stosowana, mają pecha.
Specjaliści kalkulują leczenie
NFZ tłumaczy, że od września są inne zasady opiniowania wniosków. - W życie weszło tak zwane rozporządzenie koszykowe - mówi Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego NFZ.
Nowe przepisy wymieniają, jakie terapie mogą być refundowane. A o tym, czy można zastosować chemioterapię niestandardową opinie wydaje Agencja Oceny Technologii Medycznych. Grono specjalistów ocenia, czy powinna ona być finansowana z pieniędzy publicznych. NFZ kieruje się tymi wskazówkami wydając zgodę.
A według agencji, w wielu przypadkach terapia jest po prostu za droga, a skutki jej niepewne.
- Koszt dodatkowego roku życia wyniósłby ponad 780 tys. złotych - analizują specjaliści AOTM w rekomendacji dotyczącej leczenia raka nerki.
I przez te kalkulacje pacjenci nie dostają zgody na terapię, która może im pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?