Narodowy Fundusz Zdrowia właśnie zaczął dzielić pieniądze na przyszłoroczne leczenie. Wczoraj rozpoczęły się negocjacje. Na pierwszy ogień poszły niepubliczne przychodnie, które wykonują zabiegi kardiologiczne czy okulistyczne. I już widać pierwsze problemy. Kontrakt podpisała tylko jedna przychodnia.
Dziś ruszają negocjacje z publicznymi szpitalami. Najpierw urzędnicy NFZ będą rozmawiać z dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Łatwo nie będzie. Szpital już ma długi. Tegoroczny kontrakt też był za mały.
- W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy do szpitali nasze propozycje kontraktów pocztą - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ.
Dyrektorzy już wiedzą, że będą mieli mniej pieniędzy. - Negocjacje kontraktów z NFZ to bicie piany. Na sto procent wiadomo, że pieniędzy na leczenie będzie mniej - ocenia Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala uniwersyteckiego. - Ludzie już teraz się awanturują, bo wstrzymaliśmy operacje. Fundusz nam nie płaci.
W podobnej sytuacji jest szpital wojewódzki. Z szacunków dyrekcji wiadomo, że NFZ może dać na leczenie nawet 9 milionów złotych mniej niż w tym roku.
- Mniej pieniędzy to mniej zabiegów, a co za tym idzie, mniej pracy - mówi Sławomir Kosidło, dyrektor szpitala wojewódzkiego. - Będziemy zmuszeni zwalniać przez to ludzi.
Dyrektorzy twierdzą, że kolejki na zabiegi i do specjalistów się wydłużą. Urzędnicy NFZ rozkładają ręce, bo województwo podlaskie na przyszłoroczne leczenie dostało mniej pieniędzy - w sumie o około 50 milionów złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?