Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz zrobić badania potrzebne do uzyskania książeczki sanepidowskiej? Musisz jechać do Łomży. Zaważyły względy bezpieczeństwa

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Zmiana lokalizacji nastąpiła dlatego, bo u nas badane są próbki osób z podejrzeniem koronawirusa. Żeby więc osoby, które przynoszą materiał na badania do książeczki nie musieli tutaj przychodzić zapadła decyzja o tym, że badaniami zajmuje się stacja w Łomży - wyjaśnia Elżbieta Kraszewska, dyrektorka wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Białymstoku.
Zmiana lokalizacji nastąpiła dlatego, bo u nas badane są próbki osób z podejrzeniem koronawirusa. Żeby więc osoby, które przynoszą materiał na badania do książeczki nie musieli tutaj przychodzić zapadła decyzja o tym, że badaniami zajmuje się stacja w Łomży - wyjaśnia Elżbieta Kraszewska, dyrektorka wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Białymstoku. Wojciech Wojtkielewicz
Przed "koronawirusem" badania, które potrzebne są do uzyskania tzw. książeczki sanepidowskiej (jest wymagana do pracy chociażby w sklepie spożywczym) można było wyrobić w wojewódzkim sanepidzie w Białymstoku. Teraz jednak jedynym miejscem w województwie, gdzie zrobimy takie badania jest powiatowy sanepid w Łomży. Zmiana lokalizacji podyktowana jest względami bezpieczeństwa.

Obecnie wielu pracowników sklepów spożywczej jest na zwolnieniu chorobowym czy na zasiłku na dziecko. Stąd też są firmy szukające osób do pracy. Żeby jednak podjąć taką pracę trzeba wyrobić tzw. książeczkę sanepidowską. O ile "normalnie" procedura taka trwała w sanepidzie ok. tygodnia, teraz sięga podobno półtorej miesiąca - martwi się nasz Czytelnik.

W laboratorium powiatowego sanepidu w Łomży usłyszeliśmy, że procedura nadal trwa ok. tygodnia. O ile przed "koronawirusem" jedynym miejscem w województwie, gdzie można było zrobić takie badania był wojewódzki sanepid w Białymstoku, obecnie zajmuje się tym właśnie wspomniany sanepid w Łomży.

- Zmiana lokalizacji nastąpiła dlatego, bo u nas badane są próbki osób z podejrzeniem koronawirusa. Żeby więc osoby, które przynoszą materiał na badania do książeczki nie musieli tutaj przychodzić zapadła decyzja o tym, że badaniami zajmuje się stacja w Łomży - wyjaśnia Elżbieta Kraszewska, dyrektorka wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Białymstoku.

Czytaj też: 6. nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Podlaskiem. Już 97 osób (zdjęcia)

Badania o których mowa polegają na pobraniu kały z trzech dni (jeśli kupimy w aptece tzw. probówki z podłożem transportowym, to materiał można zamiast trzech razy zawieźć za jednym zamachem - przyp. red.), dzięki czemu badane jest nosicielstwo salmonelli i shigelli.

Gdy pytamy Elżbiety Kraszewskiej, czy przy tej okazji można byłoby zrobić testy również na koronawirusa mówi, że nie ma takiej procedury. Natomiast rzeczniczka powiatowego sanepidu w Łomży Julia Gulanowska dopowiada, że być może w przyszłości się to zmieni, ale na razie testy na koronawirusa robione są tylko u osób, które trafią do szpitala z objawami koronawirusa oraz u osób, które miały kontakt z potwierdzonym przypadkiem koronawirusa.

Czytaj też: Wielkanoc 2020. Jak poświęcić jedzenie na Wielkanoc, jak poświęcić pokarmy na śniadanie wielkanocne (zdjęcia)

- Jeśli testy u takich osób dają wyniki pozytywne, to testom podlegają też osoby z ich najbliższego otoczenia. Jeśli ktoś zauważy u siebie objawy świadczące o tym, że może to być koronawirus zgłasza się telefonicznie do swojego lekarza
rodzinnego. Ten po przeprowadzeniu wywiadu telefonicznego decyduje, czy pacjent ma się udać do szpitala. Oczywiście instruuje go jakie środki ostrożności ma zachować - by nie jechać komunikacją miejską itd. - wyjaśnia rzeczniczka.

Dodaje, że pacjent może też bezpośrednio zadzwonić do szpitala zakaźnego. - Po przeprowadzeniu wywiadu telefonicznego zostanie również poinstruowany o środkach ostrożności. Jeśli będzie taka możliwość przyjedzie po niego karetka - mówi Julia
Gulanowska.

Czytaj też: Bielsk Podlaski. Mężczyzna z koronawirusem w szpitalu. Trzy oddziały zamknięte, bo osoba z najbliższego otoczenia pracuje w szpitalu

Po tym jak zapadnie decyzja, że danej osobie należy zrobić test, oczekuje ona na wynik w izolatce w szpitalu lub jeśli tak zadecyduje lekarz odsyłana jest na kwarantannę domową. - Oczywiście jeśli w domu są warunki odizolowania się od ludzi - podkreśla rzeczniczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny