Młoda zawodniczka w ostatnim meczu ze Stalą Mielec potwierdziła nieprzeciętne umiejętności. To głównie dzięki jej niesamowicie silnym serwisom i atakom akademiczki rozbiły rywalki 3:0.
- Otrzymałam po tym spotkaniu nagrodę MVP, już drugą w tym sezonie. Mam nadzieję, że nie ostatnią - uśmiecha się Thompson. - Tak naprawdę jednak nie ma znaczenia, kto zostaje wyróżniony. Ważne, żeby zespół wygrywał - dodaje.
Niestety, bieżący sezon nie jest najlepszy dla ekipy z Białegostoku. Zwycięstw było niewiele i skutkuje to tym, że AZS wlecze się w ogonie stawki. Prawdopodobnie akademiczki czeka bój w barażach o pozostanie w PlusLidze Kobiet.
- Mam nadzieję, że w dwóch ostatnich meczach zdobędziemy punkty i awansujemy do play-off. Na treningach pracujemy bardzo ciężko i muszą przyjść tego efekty. Trener Czesław Tobolski to dobry fachowiec i wylewamy sporo potu podczas zajęć - zapewnia Trynidadka.
Atakująca, mimo wielu posiadanych zalet, takich jak np. nieprzeciętna dynamika, ma jeszcze trochę braków. Być może dlatego trzymana jest na razie w odwodzie i na parkiecie pojawia się najczęściej jako rezerwowa.
- Jestem świadoma niedociągnięć i wiem, co muszę jeszcze poprawić w swojej grze. Na pewno grę blokiem, którym zdobywam za mało punktów, ale przede wszystkim muszę pracować nad tym, żeby w mojej grze była powtarzalność. Krótko mówiąc - ustabilizować formę - przyznaje 18-latka.
Młoda siatkarka, po roku występów na polskich parkietach, zwróciła już uwagę innych klubów. Niewykluczone, że wkrótce do Białegostoku wpłynie oferta transferu zawodniczki.
- Mój menedżer wspominał mi o zainteresowaniu kilku klubów, ale nie chodzi w żadnym wypadku o polskie zespoły - zaznacza Thompson. - Na razie jednak nie biorę żadnej propozycji pod uwagę, bo dobrze mi w Białymstoku. Atmosfera w drużynie jest dobra, nie mam na co narzekać - kwituje.
Thompson podkreśla, że na Podlasiu w dalszym ciągu najlepszą przyjaciółką pozostaje jej rodaczka i koleżanka klubowa Sinead Jack. Ale obie Trynidadki nie czują się już w Białymstoku obco i coraz częściej spędzają czas w szerszym gronie.
- Bardzo odpowiada mi towarzystwo koleżanek z AZS. Lubię spędzać z nimi czas także po treningach. Bywa, że spotykamy się u kogoś w domu i nawet wspólnie gotujemy - uśmiecha się Thompson.
Siedzi nad książkami
Młoda zawodniczka plan zajęć ma jednak bardzo napięty, bowiem grę w AZS musi pogodzić z nauką. W Białymstoku studiuje na WSFiZ.
- Nie jest lekko, bo często po intensywnych treningach trzeba jeszcze znaleźć siłę, żeby zasiąść się do książek - opowiada Trynidadka. - Na szczęście zapału mi nie brakuje. Przeżyłam jakoś ten rok i mam nadzieję, że dwa kolejne, które mi zostały do końca edukacji, uda się zakończyć pomyślnie - podsumowuje Thompson.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?