Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa galerii handlowej zabija. Zginęło już czterech mężczyzn.

Jacek Wolski [email protected] tel 85 74 89 544
Po śmierci trzech kolejnych osób na budowę spłynęły wszystkie możliwe kontrole.
Po śmierci trzech kolejnych osób na budowę spłynęły wszystkie możliwe kontrole. Fot. KWP w Białymstoku
Czterech mężczyzn nie żyje. Piąty jest w ciężkim stanie. Budowa galerii handlowej Plaza jest najbardziej niebezpieczną inwestycją w województwie.

Tempo prac w centrum handlowo-rozrywkowym Plaza stało się tematem publicznej debaty, dopiero po śmiertelnym wypadku. Nie żyją już cztery osoby. A to jeszcze nie koniec budowy. Takiej inwestycji na terenie naszego województwa nigdy wcześniej nie było. Ba - pewnie i w całej Polsce trudno by taką drugą znaleźć.

Nieco ponad tydzień temu na budowie centrum handlowo-rozrywkowego Plaza w Suwałkach cztery osoby spadły z rusztowania znajdującego się na wysokości czternastu metrów. To właściwie cud, że jedna przeżyła.

Nieco ponad dwudziestoletni mężczyzna wciąż walczy w szpitalu o życie. Jego stan lekarze określają jako ciężki. Ale trzej inni nie żyją. Jeden miał 26 lat, dwaj pozostali - 37 i 40. Wszyscy byli mieszkańcami województwa mazowieckiego.

Pracowali w firmie, która została wynajęta jako podwykonawca części prac. Na początku lutego zginęła tu jeszcze jedna osoba. To 22-letni suwalczanin.

Spadł na beton z wysokości około dwunastu metrów. Był w miejscu, do którego nikt nie powinien mieć dostępu.

- Każdy, kto by się tam znalazł, zleciałby na ziemię - opowiada człowiek związany z budową.

Zamiast więzienia

Plaza, to jedna z kilku sztandarowych suwalskich inwestycji. W dodatku - ciężko wywalczona. Miejscowi handlowcy sprzeciwiali się lokalizacji dużego marketu w samym centrum miasta. Pisali protesty, kwestionowali cenę, za jaką Plaza kupiła niesłychanie atrakcyjną działkę.

Potem pojawiły się problemy z konserwatorem zabytków. Ten z kolei walczył o zachowanie architektury zabytkowego, istniejącego tu do 2000 roku więzienia. Wywalczył tyle, że jedna ze ścian frontowych pozostała.

Centrum ma być gigantyczne - mnóstwo sklepów, duży market spożywczy, kino, park rozrywki. Czegoś takiego na Suwalszczyźnie jeszcze nie ma. Wszystko ma kosztować około 50 milionów dolarów!

Plaza, która kupiła działkę już parę lat temu, zapowiadała rychłe uruchomienie swojego centrum. Padały nawet konkretne daty. Mówiło się o świętach Bożego Narodzenia ubiegłego roku. Problemy formalne to jednak uniemożliwiły.

Budowa ruszyła na dobre na początku ubiegłego roku. Głównym wykonawcą stała się firma UNIBEP, która swoją główną siedzibę ma w Bielsku Podlaskim.

Z dnia na dzień suwalczanie mogli obserwować postępy robót. Kilka potężnych dźwigów, mnóstwo ludzi pracujących nawet w niedziele. Skąd ten pośpiech? Plaza zapowiedziała, że centrum zostanie otwarte już 15 kwietnia tego roku. Za przekroczenie tego terminu głównemu wykonawcy miałyby grozić surowe kary finansowe. Ale rzecznicy prasowi zarówno Plazy, jak i UNIBEP-u stanowczo to dementują.

Inna z krążących po Suwałkach opowieści mówi, że to miejskie władze naciskały na jak najszybsze zakończenie budowy. A już na pewno - przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Bo lepiej, jak uroczystego przecięcia wstęgi dokona się nie w kwietniu, ale, powiedzmy, w październiku. A przy dzisiejszych technologiach budowlanych, kilka miesięcy to szmat czasu.

Trudno okiełznać

Do chwili pierwszego wypadku tym, co dzieje się na budowie nikt się specjalnie nie interesował. Tempo prac stało się tematem publicznych debat dopiero wtedy, gdy doszło do nieszczęścia. Bo - mówili suwalczanie - co nagle, to po diable.

- Na tej budowie pracuje kilkaset osób zatrudnianych przez ponad czterdziestu podwykonawców - informują przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy. - Trudno to wszystko okiełznać.

Kazimierz Hałaburda, kierownik suwalskiego oddziału PIP przyznał, że kiedy po pierwszym wypadku inspektorzy przyjrzeli się dokładnie całej budowie, doszukali się wielu nieprawidłowości.

- Sporo różnych mankamentów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy zostało poprawionych - mówił.

Dlaczego więc doszło do kolejnej tragedii?

Jasnej odpowiedzi na razie nie ma. Paweł Miszczuk, rzecznik prasowy firmy UNIBEP puścił w świat komunikat, że robotnicy sami sobie są winni. Bo mieli zdemontować część zabezpieczeń rusztowania. Nikt tego jednak dotychczas nie potwierdził.

Blisko zarzutów

Prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące obu wypadków. Już dzisiaj jest niemal pewne, że w przypadku pierwszej tragedii bez zarzutów się nie obejdzie.

Po śmierci trzech kolejnych osób na budowę spłynęły wszystkie możliwe kontrole. Prace wstrzymano w tej części obiektu, w której mężczyźni spadli z rusztowania. Biegli mają orzec, dlaczego do tej tragedii doszło.

Nikt dzisiaj nie wie, czy termin otwarcia obiektu jest jeszcze aktualny, czy nie. Zapewne jednak na wykonawcę żadnych nacisków nie będzie. Już dzisiaj bowiem suwalczanie nazywają przyszłe centrum handlowo-rozrywkowe największym grobowcem Suwałk. Mają też nadzieję, że nikt więcej tutaj nie zginie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny