Czekają na niższe ceny

Lud
Fabryka w Osowcu produkuje obecnie odkuwki stalowe. Dzięki linii, którą posiada już od roku, na zachodnie rynki mogłaby wysyłać także łańcuchy.
Fabryka w Osowcu produkuje obecnie odkuwki stalowe. Dzięki linii, którą posiada już od roku, na zachodnie rynki mogłaby wysyłać także łańcuchy.
Rok temu Fabryka Wyrobów Metalowych dostała nową linię do wytwarzania łańcuchów. Urządzenia nie zaczęły działać do dzisiaj.

Na ostatniej sesji Rady Gminy Turawa radni zdecydowali, że gmina przekaże pracownikom fabryki w Osowcu część swoich udziałów w zakładzie. Ich nominalna wartość to 405 000 zł. Udziały zostaną podzielone między 110 obecnych i byłych pracowników firmy. Co to dla nich oznacza? M.in. prawo do dywidendy, czyli udziału w zyskach, jeśli fabryka je będzie osiągać. Gmina nadal będzie posiadaczem części udziałów w spółce.

Linia trafiła do zakładu w czerwcu ubiegłego roku. Dostarczyła je Fabryka Sprzętu i Narzędzi Górniczych z Katowic, która od zeszłego roku jest również inwestorem strategicznym dla fabryki. Uruchomienie urządzenia planowano do końca 2003 roku, a produkowane przy jej użyciu wyroby miały trafiać na zachodnie rynki. Do tej pory linia jednak nic nie produkuje. Dlaczego?

- Ponieważ od początku roku aż o 100 procent wzrosły ceny stali. Przy takich wysokich cenach surowca rozpoczęcie produkcji łańcuchów byłoby nieopłacalne - tłumaczy Piotr Jendrzej, dyrektor fabryki. - Zapewniam, że maszyny są w pełni sprawne i przeszły już próbny rozruch. Decyzja o ich uruchomieniu może zapaść nawet lada dzień, zależy to od naszego inwestora strategicznego.
W tym roku fabryka po raz pierwszy miała przynieść zyski. Te plany pokrzyżowały jednak drastyczne podwyżki surowca, z powodu których zakład stracił już kilku zachodnich klientów. Ciągle zatrudnia 78 pracowników i dzięki temu jest jednym z największych pracodawców w gminie. W ratach płaci gminie podatki oraz należności dla ZUS. Pracownicy otrzymują jednak pensje regularnie. Wysokie ceny stali to niejedyny problem fabryki.

- Dzisiaj to śmieszna rzecz, ale my ciągle nie możemy skompletować wykwalifkowanej załogi. Z marszu przyjęlibyśmy 10 kowali, problem w tym, że ich nie ma. Oferujemy stałą pracę, płacę powyżej 1 tysiąca złotych, przeszkolenia. Dajemy ogłoszenia w całym kraju i nic. Gdybyśmy mieli tych ludzi, produkcja mogłaby być nawet o połowę większa - przyznaje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska