Sędzia Jarosław Przybył z Kluczborka: - Nie zrobię już takiej kariery jak Szymon Marciniak

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Słynny sposób kończenia meczów przez sędziego Jarosława Przybyła.
Słynny sposób kończenia meczów przez sędziego Jarosława Przybyła. Canal Plus/ Gol24
- Kiedyś sam byłem piłkarzem, potem trenerem. I wiem, jakie to jest rozgoryczenie, kiedy przegrywasz przez błąd sędziego. Dlatego najbardziej zadowolony jestem nie wtedy, kiedy nie popełnię żadnego błędu, bo każdy je popełnia, ale kiedy wiem, że nie wypaczyłem wyniku meczu - mówi Jarosław Przybył z Kluczborka, najstarszy i najbardziej doświadczony sędzia piłkarskiej Ekstraklasy.

10 lat sędziowania i 250 prowadzonych meczów - gratuluję dwóch okrągłych jubileuszy.
To tylko liczby z Ekstraklasy, ponieważ łącznie z niższymi ligami sędziowałem już około 2000 meczów.

Pamięta pan pierwszy mecz sędziowany w Ekstraklasie?
Pewnie, 6 lutego 2014 r. spotkanie Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze zakończone wynikiem 3:0. Emocje były bardzo duże, zwłaszcza że nie miałem prawie żadnego doświadczenia na szczeblu centralnym. W pierwszej lidze sędziowałem przecież tylko 7 spotkań!

Ale w II lidze sędziował pan przez 7 lat, a to także szczebel centralny rozgrywek piłkarskich.
Jednak bez porównania, bo na spotkaniach II ligi jest jedna kamera, a w Ekstraklasie 10-15 kamer. Wychwycą każdy błąd sędziego.

No właśnie, jakim cudem sędzia ma dostrzec to, co kibice widzą w 15 powtórkach z 15 kamer?
Stąd jest weryfikacja od najniższych lig. Do Ekstraklasy trafiają tylko najlepsi.

W czym najlepszy jest Jarosław Przybył?
Wiadomo, że w sposobie kończenia meczów! (śmiech)

Chodzi o słynny zamaszysty gest przy końcowym gwizdku. Pewnie długo ćwiczyć go pan przed lustrem, żeby dobrze wyglądał w telewizji!
Przecież ja w ten sposób kończę mecze od 25 lat! To naturalny gest, tak po prostu mam. Może po tych dwóch tysiącach meczów mam to już dopracowane? Ale nie zaprzeczę, że spodobało mi się, kiedy dziennikarz „Weszło" napisał, że Jarosław Przybył z większą pasją kończy mecz, niż piłkarze w nim grali!

Ale pytam serio: jak sędzia ma uniknąć błędu w meczu, skoro nie może oglądać 15 powtórek akcji?
Kluczowe jest antycypowanie wydarzeń i dobre ustawienie się sędziego na boisku, żeby widział, co się stało w akcji, czy był faul, czy zagranie ręką.

Czyli tak jak fotoreporter, sędzia też musi być jak najbliżej wydarzeń?
Absolutnie nie jak najbliżej! Nie można być zbyt blisko, ponieważ może to zakłócić ogląd całej akcji, a do tego sędzia nie może przeszkadzać w rozegraniu akcji. Przecież piłkarze nie rozsuną się, żeby sędzia wszystko dobrze widział. Trzeba ustawiać się mądrze i antycypować, co może nastąpić za chwilę na boisku.

A poza tym dzisiaj sędziowie mogą korzystać z tych 15 kamer, macie przecież system VAR.
Ale nie można oglądać nagrań z kamer w każdej sytuacji. To jest źle odbierane, kiedy sędzia korzysta z VAR-u zbyt często. Korzystamy z wideoweryfikacji najwyżej 1-2 razy w meczu, czasem wcale. Poza tym pamiętajmy, że system VAR używany jest tylko w czterech konkretnych sytuacjach: 1. Czy był gol, czy nie? 2. Czy powinna być czerwona kartka? 3. Który zawodnik przewinił? 4. Czy należy się rzut karny?

Jaki największy błąd popełnił w meczu sędzia Przybył?
Nie ma czegoś takiego jak błąd sędziego Przybyła! (śmiech) Żartuję, bo każdy popełnia błędy. Ale nie przypominam sobie jakiejś pomyłki, za którą musiałbym się wstydzić. Kiedyś sam byłem piłkarzem, potem trenerem. I wiem, jakie to jest rozgoryczenie, kiedy przegrywasz przez błąd sędziego. Na darmo jest cały tydzień treningów, walka na boisku. Dlatego po końcowym gwizdku najbardziej zadowolony jestem nie wtedy, kiedy nie popełnię żadnego błędu, bo każdy je popełnia, ale kiedy wiem, że nie wypaczyłem wyniku meczu.

250 meczów w Ekstraklasie - nie tylko pod względem stażu, ale też pod względem wieku jest pan najstarszy w Ekstraklasie. Długo będzie pan jeszcze sędziował?
Zgodnie z regulaminem Komisji Sędziów PZPN mogę sędziować jeszcze przez trzy lata, do grudnia 2026 roku, kiedy będę miał już 50 lat.

Chyba nie jest ławo sędziemu w wieku 45+ biegać za dwukrotnie młodszymi piłkarzami?
Co sezon muszę zdać te same testy i egzaminy, co 30-letni sędziowie. Nie mam żadnej taryfy ulgowej. Częścią egzaminu jest test interwałowy: 48 sprintów po 75 metrów (czyli od jednego pola karnego do drugiego), potem 25 metrów marszem i znowu sprint. Odległość od pola karnego do pola karnego trzeba przebiec w 15 sekund. I tak 48 razy. Każdy może sobie spróbować zrobić to na boisku. Moją pasją jest także bieganie, nie tylko machanie ręką na koniec meczu (śmiech).

Kto jest najlepszym sędzią na świecie?
Kluczborski trener i kolega z rady powiatu Ryszard Okaj mówi: „Numerem jeden jest Jarek Przybył, ale Szymon Marciniak jest najlepszy". Szymon Marciniak jest obecnie najlepszym sędzią na świecie.

A kiedy Jarosław Przybył będzie sędziować mecz w Lidze Mistrzów albo na mundialu, tak jak Szymon Marciniak?
Nigdy już. Żeby zajść tak wysoko, trzeba zostać sędzią Ekstraklasy już w wieku około 30 lat, a ja miałem 38. Potem najlepsi arbitrzy wysyłani są na specjalny kurs UEFA CORE, w wieku 35 lat zaczynają sędziować mecze na poziomie międzynarodowym, żeby w wieku 40-42 lat osiągnąć szczyt kariery. A ja mam już 48 lat, czyli na karierę międzynarodową jestem już za stary.

Szymon Marciniak jest teraz krytykowany za odgwizdanie spalonego w półfinale Ligi Mistrzów w meczu Bayern Monachium - Real Madryt. Popełnił błąd?
Jako zawodowy sędzia nie mogę komentować pracy innych sędziów.

Ale swoją pracę może pan komentować. Pan też podjął kontrowersyjną decyzję, dając czerwoną kartkę Bartoszowi Kapustce w meczu Legia Warszawa - Radomiak Radom już w 6. minucie! Popełnił pan błąd?
To była prawidłowa decyzja. Analizował ją Tomasz Mikulski, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. To nie jest tak, że na początku spotkania nie można dostać czerwonej kartki. Przepisy obowiązują od pierwszej minuty meczu.

A jaki najgorszy mecz prowadził pan w karierze? Sędziowie mówią, że najniższa B klasa jest szkołą przetrwania.
To prawda, w najniższych klasach rozgrywkowych sędzia z reguły jest sam, sędziowie liniowi są przygodni, pokazują tylko, kiedy piłka wyjdzie poza boisko. Do tego sędzia B klasy zazwyczaj jest bardzo młody, co nie pomaga w zyskaniu autorytetu wśród zawodników. A zawodnicy w B klasie to zazwyczaj doświadczeni panowie, u których serce by chciało, a nogi często nie pozwalają. Ale nie pamiętam jakiegoś najgorszego meczu w B klasie. Jeśli zawodnicy mają zaufanie, że sprawiedliwie sędziujesz, to nabierają zaufania.

A może po prostu z wyżyn Ekstraklasy nie pamięta pan już, jak to było w B klasie i w prowincjonalnych ligach?
Ale przecież ja sędziuję również w niższych klasach rozgrywkowych. Sędziuje się zawsze do dołu. Kiedy jest problem z obsadą sędziowską albo mamy mecz podwyższonego ryzyka, jestem wysyłany do niższych lig. 2 maja sędziowałem mecz Fortuna Głogówek - LZS Walce w IV lidze. To były derby, fantastyczna atmosfera, pełen stadion.

Mówi się, że sędziowie to niespełnieni piłkarze. Nie umieli zrobić kariery piłkarskiej, to chwycili za gwizdek. Trochę złośliwie zapytam, czy to prawda?
Muszę się z tym zgodzić! Jestem wychowankiem Metalu Kluczbork, ale w karierze piłkarskiej przeszkodziło mi zerwanie więzadeł krzyżowych w wieku 21 lat. Po tej kontuzji skoro nie mogłem być piłkarzem, zostałem sędzią.

A to prawda, co się mówi, że w piłkę grają nie najlepsi, tylko najwytrwalsi?
Jest w tym sporo prawdy. W sędziowaniu podobnie. Zaczynałem 25 lat temu i moja ścieżka awansu to była syzyfowa praca. Trzeba krok po kroku wspinać się od B klasy, a ja w trzeciej lidze utknąłem na siedem lat.

Ucina pan sobie pogawędki po meczach z piłkarzami Ekstraklasy z Opolszczyzny?
Obecnie mamy tylko Jana Grzesika w Radomiaku Radom. Po meczu zawsze sobie pogadamy. W Ruchu Chorzów był Tomasz Swędrowski, którego znałem z MKS-u Kluczbork, ale przeniósł się do Wieczystej Kraków, czyli do III ligi.

A jacy opolscy sędziowie będą następcami Jarosława Przybyła?
Aktualnie na szczeblu centralnym jest nas trzech: ja, Szymon Łężny z Wołczyna i Marcin Kochanek z Opola. Czyli w Ekstraklasie z Opolskiego jest nas więcej niż piłkarzy!

„Jarosław Przybył z Kluczborka” funkcjonuje jako mem. Słyszałem w kluczborskich kuluarach, że zostanie pan wiceburmistrzem Kluczborka. Czy to prawda?
Też słyszałem to od wielu osób. Jestem zaszczycony, że tyle osób widzi mnie na takim stanowisku. Ale nie, mam jeszcze trzy lata sędziowania.

Jest pan radnym powiatu, kierownikiem Ośrodka Turystyczno-Wypoczynkowego w Bąkowie. W wyborach w 2029 roku będzie pan kandydował na burmistrza Kluczborka?
Życie pokaże.

Już w sobotę (18 maja) Jarosław Przybył poprowadzi swój 251. mecz w Ekstraklasie. Będzie to spotkanie Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok. Ten mecz można obejrzeć w telewizji Canal Plus Sport o godz. 20:00.

Zobacz, jak od kuchni wygląda sędziowanie meczu piłkarskiego przez Jarosława Przybyła:

Jarosław Przybył z Kluczborka - mem kibiców
Jarosław Przybył z Kluczborka - mem kibiców Memy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska