Białystok w grafikach: co zrobić gdy odwiedzi nas "lipkarz"?

"Lipkarze" to ludzie spokojni, zachowują się bardzo cicho. Mają, niestety, bardzo nieprzyjemny zwyczaj składania wizyt głównie w nocy. Są młodzi i wysportowani i pewnie w celach treningowych wolą wspinać się po ścianach i balkonach oraz wchodzić do nas przez okno.

W gwarze przestępczej "lipkarz" to jedna ze złodziejskich profesji. Pełno ich było w przedwojennym Białymstoku. Lato było dla nich najlepszą porą. Białostocka prasa często ostrzegała mieszkańców przez tego typu złodziejami. Ostrzeżenia niewiele dawały. W ciepłe, letnie noce mieszkańcy zostawiali otwarte okna, a złodzieje skwapliwie z tego korzystali. Pierwsze czy drugie piętro nie było dla nich przeszkodą.

Wśród złodziei istniały liczne specjalizacje. Mieszkania okradali właśnie "lipkarze", "szpryngowcy" czy "włamywacze". Na strychach szabrowali "pajęczarze". W sklepach kradli "szopenfeldziarze". Na ulicach grasowali "doliniarze", "potokarze" czy oszuści proponujący grę w "trzy karty" lub "naparstki". Pomysłów na kradzieże było chyba tyle co przestępców. Kradli wszystko, co się dało: od dużych pieniędzy po chusteczki do nosa.

Złodziejską arystokracją byli "kasiarze", którzy okradali kasy pancerne i sejfy.
"Białystok w grafikach Władysława Pietruka" to ekskluzywny prezent dla naszych Czytelników. Dwadzieścia kart z grafikami przedstawiającymi Białystok jest niezwykłym przeglądem znanych białostoczanom miejsc w artystycznej oprawie Władysława Pietruka.

Pierwsza karta oraz teczka do kolekcjonowania serii już w poniedziałek, 22 czerwca. Karty formatu A4, wydane na wysokiej jakości, tłoczonym papierze to doskonała pamiątka. Będziemy dołączać je od poniedziałku do czwartku. Jedyny koszt to cena gazety. Kolekcja jest naszym prezentem na zbliżające się wakacje i zaproszeniem do wspólnej wędrówki po wyjątkowych miejscach i związanych z nimi historiach.