Punktualnie o godz. 18 okoliczne trawniki pokryły się kocami, a obserwatorów można było liczyć w setkach.
Często już na emeryturze, z zaciekawieniem przyglądali się rozpoczynającej się zabawie. Jak za dawnych czasów, był grający światowe przeboje zespół, tyle że zamiast na przyczepie do traktora albo sławnych "dechach" w Zwierzyńcu grał na profesjonalnej, zadaszonej, oświetlonej i oczywiście znakomicie nagłośnionej scenie.
Sama atmosfera jako żywo przypominała ludowe zabawy z czasów PRL-u, a może i jeszcze dawniejszych. Wszak wtedy nie liczył się strój ani przynależność do elity, ale raczej zapał. Nie brakowało jego nikomu. Od najmłodszych, którzy bez problemu zaanektowali ustawione podium do tańca, po ludzi w sile wieku. A kiedy słońce zaszło, a zawieszone nad głowami lampiony stworzyły nastrój, na zaimprowizowanym parkiecie dosłownie nie było gdzie wcisnąć szpilki. Pojawiły się liczne grupki młodzieży, która bawiła się pospołu z dorosłymi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?