Wybraliśmy tę szkołę, bo jeszcze nie miała swojego Mecenasa, a mamy sentyment do starych Bojar - wyjaśnia Barbara Tarasiewicz, która zakończyła swoją pracę zawodową i dołączyła do ekipy męża w Tarasie. - A w kampanię "Czytam, więc wiem" włączyliśmy się po prostu dlatego, że uważamy, że w sensownych akcjach społecznych warto brać udział.
Przedsiębiorstwo państwa Tarasiewiczów ufundowało ZS nr 5 prenumeratę naszych wydawnictw związanych z akcją "Czytam, więc wiem" na cały rok szkolny - aż do czerwca 2014 roku.
Taras został założony 30 lat temu. I cały ten czas zajmuje się przede wszystkim montażem instalacji elektrycznych. Zarówno w domach prywatnych, jak i firmach czy budynkach sakralnych. Robią remonty, pomiary. Instalują domofony, alarmy. W coraz większym stopniu świadczą usługi teletechniczne.
A "przygoda" rodziny z tą właśnie branżą zaczęła się jeszcze w poprzednim ustroju, gdy tata pani Barbary - jako jeden z niewielu prywatnych specjalistów w branży instalatorstwa elektrycznego - świadczył te usługi w Białymstoku. Zaraził tym pomysłem zięcia, który zmienił profil swojego wykształcenia i tak zaczęła się historia przedsiębiorstwa Taras. Działa ono dziś w sześcioosobowym składzie i jest w nim również syn państwa Tarasiewiczów.
Statystycznie jest to więc firma mikro, ale - jak widać choćby po jej stażu na rynku - solidność, profesjonalizm, rekomendacje przechodzące z ust do ust klientów i wygrywane przetargi pozwalają jej na realizowanie wielu ciekawych przedsięwzięć.
- Bazujemy przede wszystkim na wracających do nas stałych klientach - mówi pani Barbara.
Ich instalacje znajdują się m.in. w kościele Zmartwychwstania Pańskiego na Wysokim Stoczku, w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych na cmentarzu św. Rocha (jeszcze za czasów księdza proboszcza prałata Tadeusza Krawczenko, który przyjaźnił się z tatą pani Barbary) czy w kościele pw. Miłosierdzia Bożego.
Instalacje kładzione przez Taras są także w nowoczesnej hali znanego przedsiębiorstwa BOS SA (dziś Tradis), a także w wielu firmach poza Białymstokiem.
W ostatnich latach przedsiębiorstwo coraz częściej instaluje także alarmy. Zarówno na prywatnych posesjach, jak i w sklepach.
- Wyposażanie obiektów w alarmy i systemy monitorujące to zdecydowanie nasilająca się tendencja - mówi Barbara Tarasiewicz. - I oczywiście teletechnika. Samej elektryki już teraz nikt nie robi.
Tak jak zmienia się rynek, który podnosi fachowcom z tej branży coraz wyżej poprzeczkę, muszą się zmieniać i oni. Inaczej by nie przetrwali. Taras jednak swoją historię nadal pisze.
- Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdybyśmy naszą wiedzę i naszych pracowników zatrzymali na poziomie z początków przedsiębiorstwa - podkreśla pani Barbara. - Korzystamy z wszelkich możliwych szkoleń. Mąż jest członkiem Izby Inżynierów i Techników Budownictwa, która bardzo pomaga w uzyskiwaniu nowych kwalifikacji. Korzystamy także ze wsparcia merytorycznego Politechniki Białostockiej. Dzięki jednemu ze realizowanych przez nią grantów, przeszkoliliśmy całą załogę. Nie da się rozwijać bez wiedzy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?