Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baciki Średnie: Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci i Młodzieży skontrolowany

Magdalena Kuźmiuk
Tak wygląda pokój w internacie przedstawiony na stronie internetowej zakładu
Tak wygląda pokój w internacie przedstawiony na stronie internetowej zakładu baciki.pl
Rzecznik Praw Pacjenta, urząd marszałkowski i sanepid już skontrolowały Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci i Młodzieży niedaleko Siemiatycz. Wkrótce sytuacją chorych i biednych dzieci zajmie się NFZ, a w czwartek pojedzie tam członek zarządu województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.

Jeszcze kilka dni temu prawie trzydzieścioro dzieci tłoczyło się w małym, dusznym budynku z dwiema łazienkami. I nikt się tym nie przejmował.

Teraz sytuacja nieco się poprawiła. Po naszej interwencji i kontroli Rzecznika Praw Pacjenta siedmioro najbardziej chorych dzieci wróciło do przestronnego internatu. Nagle znalazło się dla nich miejsce. Pozostałe dzieci wrócą tam pod koniec wakacji.

O tragicznej sytuacji w Bacikach opowiedział nam Czytelnik - napisaliśmy o tym w poniedziałek. Mówił, że dzieci tłoczą się w dusznych, niewietrzonych salach w maleńkim budynku, który normalnie jest ich szkołą. Że leżą nawet po dwoje w łóżkach, w brudnej pościeli.

Sprawdziłam to na miejscu. Czystość pościeli i samych dzieci pozostawiały wiele do życzenia. Nie zauważyłam zabawek. Stały tylko same łóżka, po 4-5 w jednej sali. Ot tak, żeby tylko było gdzie spać. Na jednym piętrzył się stos ubrań.

- Wakacje to taki czas, który i my i dzieci musimy po prostu przetrzymać. Tak jest już od lat - przyznała wprost jedna z pielęgniarek. Bo dyrekcja zakładu wynajmuje przestronny internat na kolonie dla zdrowych dzieci. Tak zarabia na opał na zimę. Dlatego pensjonariusze w wakacje wegetują w małej szkole.
Kontrola Rzecznika Praw Pacjenta wykazała mnóstwo nieprawidłowości. Najpoważniejsze zarzuty: łóżka piętrowe dla niepełnosprawnych, zbyt duże zagęszczenie dzieci w pokojach, brak środków higieny osobistej, brudna pościel, a nawet jej brak, zaduch w pomieszczeniach.

Po kilku dniach przyjechali kolejni kontrolerzy. - Nie ma luksusów, ale minimum jest spełnione - uważa Andrzej Jarosz, rzecznik prasowy sanepidu. W łazienkach pojawiły się już szampony, mydła, pianki. Pościel była czysta, zmieniana nawet dwa razy dziennie. W łóżkach piętrowych wykorzystywany jest tylko dolny poziom.

Po naszym sygnale w Bacikach pojawili się też pracownicy urzędu marszałkowskiego, który nadzoruje zakład. W czwartek będzie tam członek zarządu województwa. - Sprawdzę, czy uchybienia zostały usunięte. Jeśli nie, będziemy wyciągać konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych - zapowiada Cezary Cieślukowski.

Dodaje, że wszelkie decyzje dotyczące ośrodka - zakupy, remonty, inne inwestycje, zostaną podjęte po jego wizycie. Zaznacza, że sprawa jest bardzo pilna.

W ciągu najbliższych kilku dni zakład skontroluje też NFZ. - Sprawdzimy, czy nie zostały naruszone warunki umowy i czy udzielane świadczenia medyczne są należycie spełniane - mówi Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego oddziału NFZ.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny