- Wszystko w rękach Najwyższego - mówi wzniośle Andrzej Nowakowski, wojewódzki konserwator zabytków. Nie chce komentować wniosku o odwołanie go z funkcji, jaki złożył wojewoda podlaski.
Andrzej Meyer też wiele nie mówi. - Komentarze dopiero po zakończeniu procedury - ucina.
Nie chce też odpowiedzieć, czy odwołanie to kwestia polityczna, czy zastrzeżenia merytoryczne. Nowakowskiego dziewięć lat temu powołał wojewoda Jan Dobrzyński, dziś radny wojewódzki z PiS. Jednak przez lata konserwator był tolerowany przez wojewodę z PO Macieja Żywnę. W urzędzie wojewódzkim nadal rządzi PO.
Jeśli więc nie polityka, to może względy merytoryczne? O zastrzeżeniach do pracy Andrzeja Nowakowskiego można pisać książki. To m.in. dopuszczenie do budowy muzeum archidiecezjalnego przy ul. Warszawskiej, zgoda na rozebranie białostockiej chłodni czy brak sprzeciwu w sprawie obijania styropianem ciekawych obiektów architektonicznych. Poprzedniemu wojewodzie to nie przeszkadzało, obecny postanowił coś zmienić. - Przed zakończeniem procedury odwoławczej nie jest możliwe wskazanie następcy - mówi tylko Joanna Pilcicka, rzeczniczka wojewody.
Kiedy zapadnie decyzja - trudno przewidzieć.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?