Sprowadzenie do Białegostoku doświadczonego Litwina nie było proste, gdyż zawodnik z tak bogatym CV mógł przebierać w różnych ofertach. W swojej piłkarskiej karierze Skerla reprezentował barwy, m.in. holenderskiego PSV Eindhoven.
Legendą obrosła operatywność obecnego prezesa klubu Cezarego Kuleszy, który przed blisko trzema laty namówił piłkarza na związanie się z białostockim klubem. A Skerla podobno był już w drodze do Gdańska, gdzie czekał na niego kontrakt z Lechią.
O tym, że decyzja działaczy żółto-czerwonych była słuszna można było przekonać się już w pierwszym sezonie, w którym Skerla nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu. To na Litwinie oparta jest obecnie środkowa linia obrony żółto-czerwonych, w opinii wielu fachowców najmocniejsza w całej lidze.
Nie czuje się bohaterem
Oprócz solidnej postawy w defensywie, Skerla zaimponował także strzelaniem goli. Najważniejszą bramkę zdobył 22 maja 2010 roku w Bydgoszczy, podczas finału PP.
- Nie czuję się bohaterem, bo jeden zawodnik nie może wygrać meczu. Zwycięstwo jest zasługą wszystkich, całej jedenastki, rezerwowych, trenera i kibiców - powiedział Litwin.
Każdy liczy się z jego zdaniem
Właśnie skromność jest wielką zaletą piłkarza, który w zespole pełni rolę wicekapitana drużyny. Nie ma chyba w zespole zawodnika, który nie liczyłby się ze zdaniem Litwina. Sympatyczny, raczej wyciszony człowiek, na boisku zamienia się w twardziela i jest bezwzględny dla rywali.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?