Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akademicka sztuka dla sztuki

(now), Fot. Plum
Całość oprogramowania i urządzeń projektowanych przez Plum - od wizji, jaki będzie ostateczny rezultat, przez badania rynku aż po końcową fazę - firma wykonuje sama
Całość oprogramowania i urządzeń projektowanych przez Plum - od wizji, jaki będzie ostateczny rezultat, przez badania rynku aż po końcową fazę - firma wykonuje sama
Uczelnie techniczne nie współpracują z biznesem - utrzymują podlascy przedsiębiorcy. Firmy zresztą same nie są przekonane, że na badaniach można zarobić. Politechniki z kolei, bez kontaktu z przemysłem, uciekają w teorię. A nasze projekty tracą punkty w unijnych konkursach, w których liczy się innowacyjność.

Jeżeli mamy jakiś problem, musimy go rozwiązać sami - uważa Maciej Szumski, prezes firmy Plum. - Gdy potrzebowałem pomocy politechniki, a uczelnie po kolei zaczęły mnożyć trudności, sam zapisałem się na studia doktoranckie. Dzięki temu współpraca ze środowiskiem naukowym układa mi się znakomicie.

Liczba dnia

127

mln euro przeznaczono w latach 2007-2013 na projekty wspierające współpracę nauki i biznesu.

Białostocka spółka z Ignatek produkuje elementy zaawansowanej elektroniki przemysłowej. Jako jedyna firma w Polsce posiada trzy własne laboratorium pomiarowe. Plum został także laureatem naszego rankingu na najnowocześniejszą firmę województwa - Innowacje 2008.

Nienowocześni

Tymczasem wnioski wielu naszych firm, a także one same, są za mało innowacyjne i dlatego przegrywają w konkursach, w których innowacyjność jest wysoko punktowana.

- W programie Innowacyjna Gospodarka ogłoszone niedawno konkurs dla przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać usługi elektroniczne - mówi Grzegorz Orłowski z Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. - Gdy nabór się skończył, okazało się, że na ponad 400 projektów, z województwa podlaskiego zgłosiliśmy zaledwie 16.

Suwalski producent mebli metalowych Litpol, współpracuje m.in. z Politechniką Białostocką. Ale szuka też innych rozwiązań.

- Mamy kilku kontrahentów, których dobre rozwiązania, dopóki są świeże i innowacyjne, przenosimy do naszego zakładu - mówi Henryk Owsiejew, prezes Litpolu.

Nie można bowiem zakładać, mówią przedsiębiorcy, że sami zbudują własne laboratoria i poradzą sobie z problemami technicznymi.

Firma swoje, szkoła swoje

- Nasze uczelnie też nie przywykły jeszcze do myśli, że na współpracy z biznesem można zarobić - uważa dr Anatoliusz Kopczuk, prorektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku. - I wolą zarabiać w inny sposób.

Politechniki otwierają zatem coraz więcej "nietechnicznych" kierunków, bo to najtańszy sposób, by ściągnąć "płatnych" studentów.

- W krajach UE duży nacisk kładzie się na tworzenie m.in. Centrów Innowacji i Transferu Technologii (CITT) lub podobnych instytucji, które pomogłyby udrożnić kanał współpracy biznesu i nauki - tłumaczy Izabela Senderacka, p.o. dyrektora CITT przy białostockiej politechnice. - Środowisko naukowe, być może, także czuje się nieprzygotowane do komercjalizacji wyników swoich badań. Wielu z nich prowadzi badania podstawowe, a nie pod kątem zastosowania ich w przemyśle. Naukowcy nie wiedzą też, jak dotrzeć do źródeł finansowania innowacji.

Jak zatrzymać młodych?

Naukowcy z kolei oskarżają przedsiębiorców, że ich dla młodych i zdolnych jest za mało atrakcyjna.

- Ministerstwo dopinguje nas, byśmy dali studentom szansę poznać firmę od środka - wyjaśnia Jerzy Nikitorowicz, rektor Uniwersytetu w Białymstoku. - Może powienniśmy, np. wraz z urzędem marszałkowskim, fundować ministypendia dla tych najzdolniejszych. I umożliwić im praktykę w naszych firmach.

Bo na razie najlepszych absolwentów podkupują nam przedsiębiorcy z innych województw, nie mówiąc już o tych, który wyjechali za granicę.

Komentarz

Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu:

Małe firmy, a takich jest u nas najwięcej, nie są zamożne. A uczenie mówią "dajcie nam zlecenie, będzie projekt". I koło się zamyka. Bo nie ma pieniędzy, by wesprzeć najbardziej potrzebne regionalnej gospodarce prace. Programy nauczania nie są dostosowane do potrzeb przedsiębiorców. I nikt nie prowadzi badań, co nauka może zaoferować firmom. Jesteśmy - to tylko przykład - producentem drewna. Dlaczego nie zająć opracowaniem coraz lepszych metod impregnacji? Doktoraty nie powinny służyć tylko chwale uczelni. Bo wtedy praca naukowa przedstaje być narzędziem rozwoju, a zaczyna być uprawianiem sztuki dla sztuki.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny