2000 punktów sprzedaży alkoholu w Białymstoku. Dziś ostateczna decyzja. I nie tylko ta. Rada miejska będzie pracować.

Dotychczas punktów z takim alkoholem mieliśmy 550. Ale limit wyczerpał się i wielu przedsiębiorców, którzy chcą serwować wódkę, odchodzi teraz sprzed drzwi urzędu miejskiego z kwitkiem. Prezydent proponuje, by nowych punktów było 620.

Ale zaskakujący był wynik wtorkowego posiedzenia komisji samorządności i bezpieczeństwa. Podczas niego najpierw Włodzimierz Kusak z PO zaproponował, by zrobić tysiąc takich miejsc. To tak poruszyło Józefa Nowaka z PiS, znanego przeciwnika alkoholu, że ironicznie stwierdził, iż w takim razie trzeba od razu zrobić ich dwa tysiące. I nieoczekiwanie ten wniosek przeszedł. A dziś radni ostatecznie rozstrzygną sprawę.

Także po dzisiejszych obradach będzie wiadomo, jak nazwany zostanie najnowszy, niedawno wybudowany odcinek Trasy Kopernikowskiej. Propozycje są trzy, jeden patron lepszy od drugiego. Radni będą więc mieli twardy orzech do zgryzienia.

Zapewne ostateczna rozgrywka odbędzie się pomiędzy zgłoszonym przez klub PO św. Ojcem Pio, a księdzem Janem Twardowskim, forsowanym przez prezydenta. Te dwa projekty uchwał dostały pozytywną opinię komisji samorządności.

Jednak u jej członków uznania nie zdobył pomysł, by ulica otrzymała imię Franciszka Malinowskiego - zasłużonego szefa rady miejskiej z przełomu XIX i XX wieku. Taki projekt zgłosił klub SLD. To przez należące kiedyś do niego ziemie poprowadzono nową ulicę.