Szajka grasowała od października 2011 roku do sierpnia ubiegłego roku, kiedy to ostatni złodzieje wpadli w ręce policjantów. Oskarżeni działali głównie w Białymstoku, ale też w okolicznych miejscowościach.
Śledczy ustalili, że grasowali oni w różnych składach osobowych. Trudnili się przede wszystkim kradzieżą paliwa z samochodów ciężarowych, które potem odsprzedawali za cztery złote za litr. Ale nie gardzili też autami osobowymi, do których się włamywali. Kradli wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość - np. narzędzia, radia i odtwarzacze. Z jednego z samochodów zdemontowali nawet firmowe logo, zaś z wnętrza zabrali m.in. dziecięcy fotelik i kulę ortopedyczną. Z innego zabrali przechowywane w samochodzie książki o tematyce muzycznej. Innym razem złodzieje zerwali plombę z plandeki samochodu ciężarowego i ukradli 30 skrzynek z 600 butelkami piwa.
Wartościowych przedmiotów złodzieje szukali również m.in. w piwnicach bloków, domach w budowie. Czasem kradli rowery, czasem tylko przetwory w słoikach. Z jednego z domów wynieśli kilka pudełek glazury i terakoty.
Niektóre zarzuty dotyczą kradzieży w hipermarkecie, skąd złodzieje zabrali m.in. ubrania i buty.
Oskarżeni kradli też samochody. Porzucali je potem i podpalali. Np. na Nowym Mieście tak porzucili bmw. Ale w takim popłochu je opuszczali, że w środku został dowód osobisty Adama B. i komórka Patrycji A.
Nie wszyscy oskarżeni przyznali się do winy. Najsurowsza kara, jaka im grozi to 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?