MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwa Supraślanki (mp3)

Redakcja
Gol Wojciecha Szpakowskiego.
Gol Wojciecha Szpakowskiego.
Najpierw Piłkarze Supraślanki pokonali na wyjeździe 5:2 Olimpię Zambrów, a później u siebie 7:1 Hetmana Tykocin.

Z Olimpią 5 bramek

W pierwszych minutach Supraślance udało się wypracować dobrą okazję do strzelenia gola, którą wykorzystał Tomasz Bernatowicz.

- Tomek Tupalski zabrał obrońcy rywala piłkę. Zdołał ją dorzucić. Jeszcze jeden z
naszych napastników przetrzymał ją. Bernatowicz dopełnił swoim uderzeniem formalności - relacjonuje Piotr Bołtuć, bramkarz rezerwowy Supraślanki. - Ten gol nas uspokoił.

W 20 minucie skutecznością popisał się Grzegorz Kujawski.

- Oddał piękny strzał z lewej nogi. To była taka spadająca piłką. Od razu uderzył z woleja. Piłka wpadła do sieci i było 2:0 - komentuje Bołtuć.

Jeszcze przed końcem pierwszej połowy goście przeprowadzili kilka akcji, po których mogli podwyższyć wynik, ale bramek z tego nie było. Za to początek drugiej połowy przyniósł Supraślance trzeciego gola.

- To była bardzo ładna akcja Radka Nikołajuka i Wojtka Szpakowskiego. Wojtek minął obrońcę, wszedł do środka i podciął piłkę nad wychodzącym bramkarzem - opowiada bramkarz Supraślanki.

Gospodarze chwilę późnej odpowiedzieli celnym trafieniem. Supraślanie wciąż napierali. Przewagę przypieczętowali bramką Bernatowicza na 4:1. Gospodarze dzielnie próbowali nawiązać walkę. Udało się im jeszcze strzelić drugiego gola, ale ostatnie słowo znowu należało do podopiecznych Dariusza Czykiera.

- Kamil Wałuszko długim wykopem uruchomił Marka Rakowskiego. Nastąpiło nieporozumienie bramkarza rywali ze swoim obrońcą. Marek uderzył do pustej bramki i to był koniec meczu - mówi Bołtuć.

Z Hetmanem aż 7

Od walki obydwu drużyn w środku pola rozpoczęło się spotkanie z Hetmanem Tykocin. Nieznacznie większą inicjatywą na początku wykazywali się gospodarze, którzy w 3 minucie próbowali dośrodkowaniem zaskoczyć Norberta Jendruczka. Bramkarz Tykocina poradził sobie bez problemów z tym zagraniem. W 5 minucie Tomasz Bernatowicz miał okazję do strzału, ale nie trafił dobrze w piłkę. Z każdą minutą gospodarze zdobywali coraz większą przewagę, przez co Kamil Wałuszko z Supraślanki pozostawał bezrobotny. Ofensywna gra gospodarzy opłaciła się w 14 minucie. W strzeleniu gola do bramki Jendruczka, wyręczył ich Mariusz Wiszowaty z Tykocina, który niefortunnie głową wybijał dośrodkowanie z własnego pola karnego i przy okazji pokonał własnego bramkarza. Na kolejną bramkę trzeba było czekać tylko cztery minuty. Rzut rożny dla Supraślanki wybijał Wojciech Szpakowski. W zamieszaniu na polu karnym efektowną przewrotką popisał się Radosław Korzątkowski. Gospodarze nie odpuszczali. Co chwila przeprowadzali bardzo groźne ataki, z których wiele mogło się skończyć kolejnymi bramkami. Sporadyczne zrywy Hetmana nie były w stanie zaskoczyć Wałuszko. W 30 minucie przyszedł czas trzecią bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony pewnym strzałem akcję zamknął Szpakowski, o którym obrońcy Hetmana chyba zapomnieli. Jendruczek, który rzadko opuszczał linię bramkową, był bez szans. Pomimo wyśmienitej sytuacji, Samuel Tomar i Marek Rakowski nie zdołali pokonać osamotnionego bramkarza Hetmana. Tomar z bliska nie trafił do bramki. Większa celnością w 35 minucie popisali się goście, którzy z rzutu wolnego strzelali bezpośrednio na bramkę Supraślanki. Wałuszko wyłapał piłkę bez większych problemów. Chwilę później skutecznie uderzył
Janusz Mieczejko. Otrzymał podanie z lewej strony. Strzałem głową zdobył honorową bramkę dla swojej drużyny. Później popis strzelecki rozpoczął Tomar. W 42 minucie uwolnił się obrońcy i tylko przystawił w odpowiednim momencie nogę do podania kolegi. Było już 4:1.

Druga połowa rozpoczęła się szturmem gospodarzy. Rozgrywający bardzo dobry mecz Michał Lange najpierw trafił w poprzeczkę. Piłkę próbował dobijać Artur Grzegorczyk.

- Strzelał prawą nogą, a to jest lewonożny zawodnik - tłumaczy Bołtuć. - Pewnie dlatego nie trafił w bramkę.

Kilka minut później lewym skrzydłem przeprowadził akcję Grzegorz Nawrocki. Dośrodkował dołem do Grzegorczyka. Ten tym razem trafił w słupek.
Mimo to Hetman nie sprawiał wrażenia drużyny, która już oddała mecz. Goście starali się atakiem pozycyjnym zagrozić rywalowi. Trudno było jednak tego dnia przejść obronę Supraślanki. A w ataku ponownie dał znać o sobie Tomar. W 70 minucie strzałem głową zaskoczył bezradnego Jendruczka. Niespełna kilkadziesiąt sekund później Tomar znowu, tym razem mocnym strzałem nogą, ponownie trafił do bramki Hetmana. Jeszcze kilkakrotnie napastnik Supraślanki próbował poprawić swój dorobek strzelecki. Niekiedy koledzy mieli o to do niego pretensje, że zamiast podać im, sam uderzał na bramkę gości. Wysiłek Tomara został raz jeszcze nagrodzony w 83 minucie. Po zgraniu obrońcy Hetmana ręką na własnym polu karnym, napastnik gospodarzy pewnie wykorzystał "jedenastkę" i ustalił wynik spotkania na 7:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny