Trzy powody zadecydowały, że ulegliśmy Stali - mówi Dariusz Czykier, trener Supraślanki. - Po pierwsze kontuzja, która odnowiła mi się już w pierwszej połowie. Po drugie czerwona kartka dla naszego bramkarza oraz to, że nie mogłem skorzystać z kilku kluczowych zawodników - dodaje.
Rakowski miał "setkę"
Gospodarze w pierwszej, bezbramkowej części spotkania niczym nie ustępowali rywalom i nie zanosiło się na tak wysoką porażkę. Mało tego, w 10. minucie stanęli przed szansą objęcia prowadzenia, ale Marek Rakowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- Być może gdyby trafił, inaczej by to wyglądało - przyznaje Czykier.
Bez bramkarza się pogubili
Po przerwie coraz groźniejsze były akcje Stali, a po jednej z nich golkiper supraślan Kamil Wałuszko interweniował ręką poza polem karnym i sędzia usunął go z boiska. Goście, mając przewagę jednego zawodnika, przyspieszyli tempo i pięć minut później objęli prowadzenie. Autorem bramki był najlepszy strzelec Stali - Bartłomiej Mazurek.
Do końca spotkania Stal kontrolowała wydarzenia na boisku i dorzuciła jeszcze dwie bramki. Najpierw wynik podwyższył Damian Iracki, a w doliczonym czasie gry gospodarzy pognębił Rafał Szczawiński.
- Wygraliśmy, bo byliśmy lepiej przygotowani fizycznie - podsumowuje trener gości Marek Maciejewski.
Rewanż już dzisiaj w Poniatowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?