MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na boisku w Karakulach

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 710 18 19
To był pierwszy mecz - mówi Cezary Mielko z Centrum Kultury i Rekreacji z Supraśla, organizator festynu. - I nagle chłopak zasłabł.
To był pierwszy mecz - mówi Cezary Mielko z Centrum Kultury i Rekreacji z Supraśla, organizator festynu. - I nagle chłopak zasłabł.
W sobotę na pikniku w Karakulach w trakcie meczu zmarł dwunastoletni Mateusz.

To był pierwszy mecz - mówi Cezary Mielko z Centrum Kultury i Rekreacji z Supraśla, organizator festynu. - I nagle chłopak zasłabł.

Natychmiast wezwano karetkę. Zanim przyjechała, rozpoczęto masaż serca. Pogotowie przyjechało w ciągu 15 minut od zgłoszenia.

Reanimacja była, ale...

- Później ratownicy przejęli akcję. Niestety, mimo naszych wysiłków, próba ratrowania chłopaka nie powiodła się - informuje Jan Mirucki, rzecznik białostockiego pogotowia.

Przed zawodami nikt nie sprawdzał zaświadczeń lekarskich zawodników:

- W takich rozgrywkach tego się nie wymaga. Opiekunem drużyny chłopaka był jego starszy brat - tłumaczy Mielko. - Tej tragedii nie dało się przewidzieć.

Być może jednak ci, którzy znali dobrze Mateusza, mogli o tym pomyśleć.

- Dziesięć lat w temu zmarli dwaj rodzeni bracia Mateusza i to w ciągu jednego roku. Jeden z nich też wcześniej grał w piłkę - mówi ich kuzynka Irena Bagińska.
Jak twierdzi, Mateusz był zwolniony z lekcji wuefu. Leczył się w Warszawie.

Prawdopodobnie, zmarły wcześniej miał problemy z sercem. Już po wypadku powiedział o tym organizatorom jego brat, który był opiekunem drużyny z Ogrodniczek.

Kochał piłkę

Są różne wersje tego, co robił dokładnie podczas feralnego meczu Mateusz.

- On stał przy bramce i podawał piłki - uważa Bagińska, chociaż sama na meczu nie była.

Sklepowa w Karakulach mówi, że Mateusz chyba bronił w swojej drużynie.

- Prawdopodobnie grał na obronie - przypuszcza Mielko.

- Jego mama mówiła mu, żeby nie szedł tam. Odpowiedział jej "Pójdę mamo razem z kolegami" - mówi Bagińska. - On zawsze był żywy, ciekawy.

- W naszej szkole ćwiczył, ale intensywnie - przypomina Bożena Chmielewska, dyrektorka podstawówki w Ogrodniczkach (w tej szkole Mateusz uczył się do trzeciej klasy). - Był fanem piłki nożnej. Nawet miał przezwisko Zidan. Z tego co wiem, to lekarze nie zabraniali mu takiego aktywnego trybu życia.
Śmiercią Mateusza zainteresowała się także policja.

- Akta sprawy trafiają do prokuratora i to on zadecyduje, co dalej będzie działo się z tą sprawą - wyjaśnia Tomasz Krupa, rzecznik białostockiej policji. - Będzie też sekcja zwłok. Na jej wyniki trzeba poczekać około miesiąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny