Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyły dla muzyki

Alicja Zielińska [email protected] tel. 85 748 95 45
Lata sześćdziesiąte, przedszkole muzyczne
Lata sześćdziesiąte, przedszkole muzyczne
Zofa, Helena, Jadwiga. Trzy siostry Frankiewicz. Uzdolnione muzycznie, wykształcone, mogły zrobić karierę pianistyczną, a poświęciły się kształceniu młodzieży. W 1936 r. założyły w Białymstoku Prywatny Instytut Muzyczny. Wychowały setki uczniów. Pod ich okiem pierwsze etiudy wykonywał m.in. Jerzy Maksymiuk. Okazją do przypomnienia tych wybitnych postaci był niedawny festiwal pianistyczny zorganizowany w Zespole Szkół Muzycznych.

Tym festiwalem my, wychowankowie, a obecnie nauczyciele muzyki, chcemy oddać hołd Helenie, Zofii i Jadwidze Frankiewicz - mówi Grażyna Orysiak, pomysłodawczyni imprezy. Festiwal odbywa się od 2009 roku, co dwa lata.

W bibliotece szkoły przy Podleśnej kroniki są pełne wspomnień o siostrach Frankiewicz, ich niezwykłej pasji i zaangażowaniu. Gromadzi je pieczołowicie Elżbieta Baranowska. Dziesiątki artykułów, zdjęć, wpisów. "Jako niegdysiejszy uczeń Szkoły Muzycznej I stopnia nigdy nie zapomnę prawdziwego klimatu sztuki muzycznej, ciepłej serdeczności, które za sprawą pani Jadwigi i Heleny stały się mottem mego życia" - wpisał Edward Zimak, rektor Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie.

Grażyna Orysiak pamięta doskonale siostry Frankiewicz. - W 1964 roku rozpoczęłam naukę muzyki w przedszkolu muzycznym i potem uczyłam się siedem lat u Jadwigi Frankiewicz. Była najmłodsza. Najstarsza Zofia (najdłużej żyła, zmarła w 1999 r.), potem Helena, która zawsze była dyrektorką, mieliśmy do niej dystans - opowiada Grażyna Orysiak. - Miały charakterystyczny styl ubierania się: elegancka bluzka, stylowa broszka. Nienaganne maniery, kultura, prawdziwe damy.

Szkoła była jak wielka rodzina. Rodzice przyprowadzali dzieci na lekcje i czuli się jak u siebie. Pili herbatę, jedli ciasto, zawsze domowej roboty, które piekła gosposia. Podane na pięknej zastawie, filiżanki, talerzyki.

Uczniowie oczywiście też dostawali poczęstunek, zawsze świeżutkie bułeczki drożdżówki. To była tradycja.

Nie było typowych lekcji. Żadnych dzwonków. Uczniowie nie czuli stresu. Jeżeli ktoś się czegoś nie nauczył, to nie robiono z tego problemu. Ba, nie było też ocen. Stopnie stawiano tylko na egzaminach. Była intensywna nauka, ale i psychologiczne podejście do ucznia: dlaczego się nie nauczyłeś? nie potrafiłeś? A może ci nie wychodziło? To spróbujemy jeszcze raz.

Utworzenie szkoły muzycznej w latach trzydziestych w mieście bez żadnych tradycji stanowiło ogromne przedsięwzięcie. Helena Frankiewicz była jednak energiczna i pełna zapału. Wyszukała czynszową kamienicę przy ul. Sienkiewicza 14, wynajęła sześć pokoi. Zamówiła u stolarza krzesła, stoliki, tablice z klawiaturą. Na wyprzedaży w Warszawie kupiła za 400 zł całkiem niezły fortepian. Wciągnęła do współpracy siostry.

Zofia świetnie zapowiadająca się pianistka porzuca Bydgoszcz, gdzie dawała już koncerty symfoniczne, w Białymstoku będzie prowadzić klasę fortepianu. Jadwiga opuszcza Warszawę, gdzie zatrudniła się w gimnazjum jako nauczycielka śpiewu, na studiach zdobyła prawo uczenia gry na fortepianie i skrzypcach, dyrygentury, śpiewu solo i chóralnego - u Heleny zajmie się najmłodszymi. Rodzice sprzedają plac pod Warszawą, na którym mieli zbudować dom i dokładają pieniądze.

3 września 1936 roku Prywatny Instytut Muzyczny Heleny Frankiewicz rusza. Mieści się na trzecim piętrze. Ma aulę z estradą, do której wchodziło się po schodkach, z pięknym parkietem na podłodze. Stoi tu fortepian, odbywają się koncerty. "Po obu stronach auli w narożnikach korytarza były dwie niewielkie sale lekcyjne - opisuje Andrzej Lechowski. - Po drugiej stronie korytarza, tej od podwórza, tuż przy wejściu po lewej stronie był gabinet Heleny, dyrektora Instytutu. Po drugiej stronie drzwi wejściowych swój pokój mieli nauczyciele. Poza tym były jeszcze dwie sale lekcyjne. Klasy miały podwójne, dźwiękoszczelne drzwi".

Na pierwszym roku naukę podejmuje 30 uczennic, w drugim jest już 60. Instytut pani Heleny szybko zdobywa opinię fachowej placówki. Dość powiedzieć, że Warszawska Państwowa Szkoła Muzyczna zaprasza do udziału w koncercie jej absolwentów.

Kolejny artykuł. Anna Kwiatkowska opisuje zaangażowanie w pracę, jakże typowe dla sióstr Frankiewicz. "W 1938 roku Jadwiga, mistrzyni w wyszukiwaniu talentów, organizuje przedszkole muzyczne, drugie takie w Polsce. Nie ma przyrządów, więc zwraca się do dzieci, by nazbierały w lesie szyszek.
- Zobaczymy, kto przyniesie najpiękniej śpiewające - zachęca intrygująco. - Jak to śpiewające szyszki? - dziwią się dzieci.

- A tak, będziemy pocierać je o siebie, one nam zagrają. Jedne miękko, inne twardo. I teraz my będziemy śpiewać.

W ten sposób dzieci ćwiczyły słuch i ruchy rąk. Jadwiga zaczęła też uczyć muzyki i prowadzić chóry w dwóch gimnazjach i w szkole krawieckiej. Tylko na początku pomyślała "Boże, gdzie ja przyjechałam, trzeba zaczynać od a, b, c. Nut nie znają, nie czytają". Ale udało się, wkrótce wszyscy śpiewają jak z nut, płyną nagrody, wyróżnienia.

Niestety wybucha wojna. Po napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 roku, Prywatny Instytut Muzyczny przemianowano na Sowiecką Szkołę Muzyczną. Po roku jednak szkoła upadła. Siostry Frankiewicz przeniosły kształcenie do podziemia.

- Opowiadała mi o tym pani Zofia -- wspomina Grażyna Orysiak. - Ich ojciec świetnie znał niemiecki, miał nieskazitelny akcent wiedeński. Z tego powodu Niemcy, którzy stacjonowali obok w kamienicy, patrzyli na nich nieco łaskawszym okiem. Ale oczywiście siostry bardzo narażały się, prowadząc tajne komplety. Jedna stale stała na czatach, gdy Niemcy byli w domu, grano niemieckie utwory, a jak tylko wyszli na miasto, to Chopina.

Po wojnie, reaktywowany już w 1944 roku, Instytut został upaństwowiony. Nie mając wyjścia siostry Frankiewcz pozostały. W 1950 roku otrzymał nazwę Państwowej Szkoły Muzycznej. Helena sprawowała funkcję dyrektora do 1975 roku. A i potem, kiedy siostry Frankiewicz były już na emeryturze, dalej pracowały z młodzieżą. Nie mogły żyć bez muzyki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny