Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie na łańcuchu

Jola Sierocka [email protected] tel. 85 748 95 62
Po dwóch latach spędzonych na łańcuchu
Po dwóch latach spędzonych na łańcuchu
Wciąż są traktowane bardzo źle. To, co można zobaczyć w podlaskich obejściach nie tylko przeraża i zasmuca, ale często wymaga natychmiastowej interwencji.
Maks czeka na nowe, lepsze życie w luksusowych warunkach w schronisku w Szczecinku.
Maks czeka na nowe, lepsze życie w luksusowych warunkach w schronisku w Szczecinku.

Maks czeka na nowe, lepsze życie w luksusowych warunkach w schronisku w Szczecinku.

Na Maksa przypadkiem trafiły inspektorki z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. To był szok. Dog de Bordeaux na łańcuchu - osobliwy widok.

Historia Maksa jest bardzo smutna. Urodził się w Belgii, mieszkał tam z rodziną z dziećmi. Wydawałoby się, że to idealne warunki dla takiego psa. To są wielkie pieszczochy i bardzo lubią dzieci. Niestety, pan domu uważał, że dzieci najlepiej wychowuje się za pomocą twardej, karzącej ręki. Ośmiomiesięczny Maksio któregoś razu nie wytrzymał kolejnego lania swoich małych przyjaciół i stanął w ich obronie. Nie zaatakował pana, ale groźnym warczeniem dawał znać, że dość już ma takich metod wychowawczych. Za karę został zesłany do Polski, na podlaską wieś.

U nowych opiekunów zamieszkał w domu, gdzie nie brakowało dzieci - było ich aż ośmioro. Ich szaleńcze zabawy z dużym psem nie podobały się jednak rodzicom i Maks trafił na łańcuch. Nie dostał nawet obroży - łańcuch założono bezpośrednio na szyję. Stodoła służyła mu za budę. Wchodził do niej przez dziurę w ścianie. Drugi pies podwórzowy atakował go i gryzł.

Wolontariuszki, kiedy ujrzały ten straszny obraz, przekonały właścicieli, że to nie jest pies łańcuchowy. Po negocjacjach udało się go wykupić za 200 zł.

Maks już przy pierwszym kontakcie przymilał się, merdał ogonem, bez proszenia podawał łapkę, jakby czuł, że nadchodzi jego wybawienie. Wśród miłośników zwierząt z całej Polski, dzięki portalowi Dogomania błyskawicznie ruszyła akcja zbierania pieniędzy na wykupienie Maksa, transport, hotelowanie i leczenie. Teraz na prawdziwy dom czeka w luksusowych warunkach w schronisku w Szczecinku, w województwie zachodniopomorskim. Wolontariusze szukają mu domu w całej Polsce.
Maks ma ślady po ugryzieniach, chorobę skóry - to pamiątki po warunkach w jakich mieszkał na podlaskiej wsi. Ale jest leczony i szybko dochodzi do formy. Po niewielkich kłopotach żołądkowych apetyt już mu dopisuje, lubi nawet suchą karmę. Jest ogromny, wygląda groźnie, ale jest potulny jak kociaczek. Jego nowi opiekunowie powinni mieć dom z ogrodem, żeby Maks mógł pobiegać. On nie umie chodzić na smyczy - nikt go nie uczył. Ktoś kto będzie go do tego przyuczał, musi mieć nie lada posturę i krzepę, bo Maksio ma niezwykłą siłę i ciągnie jak traktor.

Maks z pewnością nie jest psem czystej rasy, to mieszaniec, co wcale nie ujmuje mu urody. Jest bardzo posłuszny, szybko się uczy i kokietuje wszystkich tymczasowych opiekunów. Ktoś, kto go przygarnie, musi pamiętać o jego wyjątkowo czułym i opiekuńczym stosunku do dzieci. Nie pozwoli ich skrzywdzić.
Maks ma przed sobą jeszcze wiele lat życia. Oby jak najlepszego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny