Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnione nauczycielki: Wyrzuciła nas na bruk, bo powiedzieliśmy dosyć szykanom

Julita Januszkiewicz [email protected]
Ze szkoły policealnej przy ul. Ogrodowej dyrektorka zwolniła siedem osób. - Za to, że mieliśmy odwagę głośno powiedzieć o tym, co tutaj się działo - mówią rozżaleni pracownicy. Na zdjęciu od lewej w pierwszym rzędzie: Alicja Litwin, Halina Naglacka, Małgorzata Jarczewska, Daria Ostrowska, Edyta Borowska, Ewa Falkowska, Elżbieta Rażew, Piotr Citko.
Ze szkoły policealnej przy ul. Ogrodowej dyrektorka zwolniła siedem osób. - Za to, że mieliśmy odwagę głośno powiedzieć o tym, co tutaj się działo - mówią rozżaleni pracownicy. Na zdjęciu od lewej w pierwszym rzędzie: Alicja Litwin, Halina Naglacka, Małgorzata Jarczewska, Daria Ostrowska, Edyta Borowska, Ewa Falkowska, Elżbieta Rażew, Piotr Citko. Anatol Chomicz
Dyrektorka kazała nam nakładać krótkie spódnice i zabawiać gości. A kiedy przyznała nagrody, to każdy musiał oddać jej połowę. Poza tym straszyła nas i wyzywała od najgorszych.

Nasz temat

Nasz temat

Aferę w szkole policealnej opisaliśmy w lipcu po tym, jak przyszła do nas grupa pracowników. Kobiety były wystraszone, prosiły o anonimowość. Opowiadały, że napisały skargę do marszałka Jarosława Dworzańskiego, któremu podlega szkoła. Urzędnicy przekazali pismo do CBA, które uznało, że sprawą powinna się zająć prokuratura. Wówczas w szkole posypały się zwolnienia. W ciągu dwóch miesięcy dyrektorka zwolniła siedem osób.

Wszystko to działo się w Szkole Policealnej nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku. Prokuratura postawiła dyrektorce Barbarze R. osiem zarzutów korupcyjnych. Takiej afery w białostockiej oświacie nie było.

Policja zatrzymała Barbarę R. w Dzień Nauczyciela. Ze szkoły wyprowadzono ją w kajdankach, na oczach uczniów i nauczycieli. W policyjnej izbie zatrzymań spędziła dwie doby.

Musiały zabawiać gości

Zarzuty dotyczą okresu od września 2004 roku do października 2013. Pracownicy szkoły twierdzą, że szefowa zmuszała ich do dzielenia się nagrodami, dodatkami motywacyjnymi i premiami uznaniowymi. Godzili się na to, bo chcieli pracować.

- Musieliśmy oddawać np. po 80 lub 100 zł. Były to niemałe kwoty, bo dyrektorka przydzielała nam premie średnio co sześć miesięcy - opowiada Alicja Litwin, główna księgowa.

Według pracowników dyrektorka nakłaniała ich też do zbierania pieniędzy (po 20 złotych od osoby) na swoje imieniny oraz urodziny. W szkole pracuje 100 osób, więc wychodziła duża kwota. Dochodziło do poniżających sytuacji. Pracownice musiały wcielać się w hostessy i zabawiać gości . Tak było podczas wystawnych imprez organizowanych przez szkołę z okazji Dnia Nauczyciela.

- Na te bale szefowa zapraszała dyrektorów szpitali, przedstawicieli kuratorium, Domu Pomocy Społecznej w Zaściankach, urzędników marszałka odpowiedzialnych za audyt. Nam kazała ubierać krótkie spódnice, siadać koło panów i ich zabawiać. Dla mnie to było poniżające - mówi Małgorzata Jarczewska.

Imprezy fundowała szkoła, ale pracownicy musieli się dokładać, po 30 zł od osoby. Był alkohol, suto zastawione stoły, muzyka.

Prywatny folwark

Kolejny zarzut to mobbing, czyli ciągłe krytykowanie, obśmiewanie czy też używanie przez dyrektorkę słów wulgarnych.

- Szefowa kazała mi pisać notatki służbowe. Miałam obserwować współpracowników i donosić na nich. Sprzeciwiłam się temu. No to usłyszałam, że jestem p...a, nie kierowniczka - opowiada Daria Ostrowska, kierownik szkolenia praktycznego.

Jest jedyną osobą z grona przeciwnych rządom Barbary R. , która jeszcze nie straciła pracy. Po piśmie pracowników do marszałka Jarosława Dworzańskiego, któremu podlega szkoła, dyrektorka w ciągu dwóch miesięcy zwolniła siedem osób.

Barbara R., jak określają pracownicy, stworzyła sobie prywatny folwark.

- W szkole pracuje jej syn, który nie miał kwalifikacji. Posługiwał się tytułem magistra od września 2013 roku, a mógł dopiero od listopada 2013 r roku, co potwierdziło Kuratorium Oświaty podczas kontroli. Szefowa zatrudniła też swego konkubenta, a na sprzątaczkę 73-letnią matkę. Wszyscy mają umowy o pracę - mówi Edyta Borowska, kadrowa.

Pracownicy w trakcie pracy lub po godzinach mieli być wykorzystywani do załatwiania prywatnych spraw dyrektorki. Na przykład w szkolnej kuchni gotowano dla niej potrawy. Z kolei za pieniądze placówki dyrektorka miała sobie kupować farby, sztućce, firanki, sprzęt AGD.

Marszałek: to jest nie do udowodnienia

Teraz sprawą Barbary R. zajmuje się prokuratura. Tymczasem zwolnieni pracownicy od września bezskutecznie proszą marszałka Jarosława Dworzańskiego o spotkanie.

Udało się im z nim jedynie porozmawiać podczas jednej z debat przedwyborczych zorganizowanych przez białostocką PO. Przebiegała ona pod hasłem "Platforma bliżej ludzi". Marszałek jednak, jak twierdzą rozżaleni pracownicy, zbagatelizował problem. Powiedział, że tego typu historia jest nie do udowodnienia, a one robią show przed dziennikarzami.

Dyrektorka nie do ruszenia?

Barbara R. wciąż pełni swoje obowiązki. W miniony wtorek Karol Pilecki, członek zarządu województwa podlaskiego złożył wniosek o jej odwołanie ze stanowiska dyrektorki. Wniosek jednak nie został wprowadzony do porządku obrad. - Przeciwko temu głosowali marszałek Dworzański i jego zastępca Jacek Piorunek - mówi Pilecki.

Pracownicy szkoły nie kryją rozgoryczenia.

- Myśmy zostali bez środków do życia, a pani dyrektor ma się dobrze - denerwuje się Halina Naglacka. - Dlaczego pan marszałek tak usilnie broni dyrektorki. Co jeszcze musi się stać, by w końcu zareagował? Jan Kwasowski, rzecznik marszałka tłumaczy, że do czasu zakończenia śledztwa zarząd nie będzie podejmował decyzji personalnych.

Pracownicy szkoły mają żal, że Karol Pilecki dopiero teraz zainterweniował.

- O nieprawidłowościach był przecież poinformowany już 2 lipca. Dziwi fakt, że dopiero teraz, na dwa tygodnie przed wyborami zdecydował się na spotkanie w świetle kamer - wytyka Małgorzata Jarczewska.

Pilecki tłumaczy się, że czekał na działania prokuratury, by zareagować.

Barbara R. nie przyznaje się do zarzutów. Nie chce rozmawiać o sytuacji w szkole. Nie odbiera telefonu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny