Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowi aktywiści zaatakowali fotoreportera

Jarosław Sołomacha [email protected] tel. 85 748 95 63
Aktywista Solidarności, który zabrał aparat i przywłaszczył sobie kartę pamięci zasłaniał twarz reklamówką podczas interwencji policji.
Aktywista Solidarności, który zabrał aparat i przywłaszczył sobie kartę pamięci zasłaniał twarz reklamówką podczas interwencji policji. Andrzej Zgiet
Nie rób zdjęć, bo rozbijemy ci aparat! - wrzeszczeli do fotoreportera "Kuriera Porannego" mężczyźni w kurtkach ze znakiem Solidarności. Zabrali mu sprzęt. Interweniowała policja.

W ten sposób białostoccy działacze NSZZ Solidarność zareagowali na widok pracującego dziennikarza. Przyszli wczoraj do jednego z supermarketów, żeby wziąć udział w ogólnopolskiej akcji. Ale zamiast ją kontynuować, zaatakowali fotoreportera "Kuriera Porannego".

- Jeszcze przed wejściem zobaczyłem ludzi z balonami i ulotkami. Zrobiłem zdjęcie, ale związkowiec powiedział, że jest tu prywatnie - opowiada Anatol Chomicz. Nasz fotoreporter oczywiście przedstawił się, dał nawet służbową wizytówkę.

W środku marketu było dużo gorzej. Sfotografowanemu związkowcowi puściły nerwy.

- Ja nie pozwalam, rozbiję ten aparat - zaczął grozić naszemu fotoreporterowi.

Działaczy w tym czasie było w sklepie kilku, więc Anatol Chomicz nie miał zamiaru ryzykować szarpaniny i zniszczenia drogiego aparatu. Atakujący związkowiec podał odebrany sprzęt innemu. Mimo tłumaczeń, że nasz kolega jest fotoreporterem i wykonuje swoje obowiązki służbowe, aparatu oddać nie chcieli.
Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, agresja związkowców rosła.

Wtedy pojawił się ochroniarz. Widząc, że związkowcy przywłaszczyli sobie cudzą własność, wezwał policję.

Wtedy działacze spokornieli i oddali aparat. Kartę pamięci jednak zatrzymali. Oddali ją dopiero po przyjeździe patrolu i spisaniu ich przez policję.

- Nawet jeśli związkowcy chcieli chronić swoją prywatność, odebranie aparatu i karty pamięci dziennikarzowi było działaniem nieproporcjonalnym. Decydując się na udział w tego typu akcji, muszą liczyć się z tym, że wzbudzi ona zainteresowanie mediów, które mają prawo relacjonować podobne wydarzenia - komentuje Dorota Głowacka z Obserwatorium wolności mediów w Polsce działającego przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Prawo prasowe chroni dziennikarzy wykonujących swoją pracę i zakazuje działań utrudniających interwencję prasową, zbieranie materiałów czy krytykę, nawet pod groźbą odpowiedzialności karnej. Fotoreporter może w tej sytuacji złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Dlaczego nie napisaliśmy ani słowa o sednie protestu? Odpowiedzieć znajdziecie w piątkowym papierowym wydaniu "Kuriera Porannego".

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny