Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubry Białystok nie boją się nikogo

Sylwia Kowalczyk [email protected] tel. 085 748 95 34
Kamil Zakrzewski (z piłką)i inni rutyniarze mają coraz większe wsparcie młodzieży
Kamil Zakrzewski (z piłką)i inni rutyniarze mają coraz większe wsparcie młodzieży Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Nie boimy się nikogo. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym i rywale muszą się z nami liczyć - mówi Marek Kubiak, trener pierwszoligowych Żubrów Białystok.

Po nie najlepszym początku sezonu białostoczanie spisują się teraz bardzo dobrze. Ostatnio pokonali na wyjeździe silny Zastal Zielona Góra, a w niedzielę u siebie ograli lidera - BIG STAR Tychy. Skąd ta zmiana?

- To po prostu praca przynosi efekty. Zespół personalnie jest taki, jaki jest. Nie mamy pieniędzy na spektakularne transfery. A po gorszych meczach nie wykonywaliśmy żadnych nerwowych ruchów. Czekaliśmy i opłaciło się - opowiada szkoleniowiec Żubrów. - Duże znaczenie ma też to, że w końcu nastąpiła stabilizacja. Mamy salę, trenujemy o określonych godzinach. To daje komfort psychiczny zawodnikom i przekłada się na grę - dodaje opiekun Podlasian.

Grają do końca

Na początku rywalizacji największą bolączką Żubrów byli rozgrywający. Piotr Jagoda i Adam Bet popełniali mnóstwo głupich strat, nie byli w stanie ustawić kolegów, uspokoić gry i dokładnie podać piłki.

- Oni są młodzi, a oczekiwania były ogromne. Piotrek nie grał wcześniej na jedynce. A poza tym kiedy ma się w zespole tak doświadczonych zawodników, jak Tomek Kujawa, Kamil Zakrzewski, Brahima Konare czy Andrzej Misiewicz, takim młodym chłopakom, którzy przy nich bardzo chcą się pokazać, nie zawsze wszystko wychodzi - ocenia trener Kubiak. - Rozgrywający wkomponowali się już w zespół i prezentują się zdecydowanie lepiej - przyznaje opiekun białostoczan.
Ostatnie mecze pokazały, że atutem Żubrów jest wyrównana kadra.

- Nie boimy się, że któryś z rywali wyłączy naszego kluczowego zawodnika, bo wtedy kolejny bierze na siebie ciężar gry. Długo nie mógł wstrzelić się Tomek, ale przełamał się i z Zastalem oraz Tychami zdobył niezwykle cenne punkty. W Zielonej Górze, kiedy zatrzymany został Andrzej, wtedy trafiał Kamil - twierdzi trener Kubiak.
Mocną stroną Podlasian jest też psychika.

- Potrafimy grać do końca. Pokazaliśmy to w meczach z Resovią, Zastalem i ostatnio z Tychami. Umiemy odrobić dziesięcio- czy nawet trzynastopunktową stratę i wygrać - mówi opiekun Żubrów.

Nie spoczną na laurach

- Jestem zadowolony z tego, co osiągnęliśmy. Nie jesteśmy chłopcami do bicia i udowodniliśmy to. Liga jest bardzo wyrównana, a wygrywa ten, kto bardziej chce zwyciężyć. A wtedy rzeczy niemożliwe stają się możliwe - uważa szkoleniowiec białostoczan. - Będziemy się starali zrobić wszystko, żeby cały czas iść do przodu. Na pewno nie spoczniemy na laurach - obiecuje trener Podlasian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny