Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili ważny krok na drodze do raju, chociaż Pogoń stawiała zawzięty opór

Wojciech Konończuk
12 - Tyle razy w tym sezonie Jagiellonia kończyła mecze ekstraklasy bez straconej bramki.
12 - Tyle razy w tym sezonie Jagiellonia kończyła mecze ekstraklasy bez straconej bramki. Wojciech Wojtkielewicz
Ekstraklasa piłkarska. Jagiellonia odparła atak Lecha Poznań i Lechii Gdańsk, utrzymując przodownictwo w tabeli

Szczecińska Pogoń jest w tym sezonie wyjątkowo niewdzięcznym rywalem dla żółto-czerwonych. Drużyna Michała Probierza w lidze dwukrotnie remisowała 0:0, a dodać do tego trzeba też klęskę 1:4 w Pucharze Polski. W najważniejszym momencie udało się jednak Portowców złamać i pokonać ich na inaugurację rundy finałowej 1:0.

Znakomite dogranie i imponujący wyskok

Gola strzelił niezawodny ostatnio Cillian Sheridan. To dzięki Irlandczykowi udało się wcześniej ograć po 1:0 Bruk-Bet Nieciecza i Piasta Gliwice. W niedzielę także pozyskany z Omonii Nikozja napastnik nie zawiódł, imponująco wybił się z murawy i celnie uderzając piłkę głową, po znakomitym dośrodkowaniu z lewego skrzydła Fedora Cernycha.

- Do końca wierzyłem, że Cillian będzie na tyle wysoki, żeby sięgnąć głową piłkę - śmieje się Cernych. - Dobrze, że ta bramka padła, bo do tego momentu graliśmy zbyt nerwowo - dodaje.

Kluczowe zdarzenie miało miejsce w 33. minucie spotkania, a wcześniej - tak jak ocenia Cernych - gospodarzom wcale nie było do śmiechu. Co prawda Jagiellonia zaatakowała na początku z impetem, ale przełożyło się to tylko na kilka rzutów rożnych i autów na wysokości pola karnego.

Pogoń odpowiedziała agresywnym pressingiem już na połowie przeciwnika i białostoczanie nie za bardzo umieli sobie z tym poradzić. Pod nieobecność Konstantina Vassiljeva nikt nie umiał obsłużyć dokładnym podaniem napastników, za to mnożyły się niecelne podania i wybicia piłki na oślep. Goście czekali na szybką kontrę i wreszcie gola omal nie strzelił szybki jak błyskawica Węgier Adam Gyursco. Na szczęście precyzja nie poszła u Madziara w parze z szybkością i gracz gości fatalnie chybił. Potem z rzutu wolnego groźnie uderzył Bułgar Spas Delew. Futbolówka odbiła się od zewnętrznej części słupka bramki Mariana Kelemena i opuściła boisko.

Bramkarz przypomniał się kibicom w Białymstoku

Gol dla białostoczna miał duży wpływ na przebieg późniejszych wydarzeń, bo piłkarze Michała Probierza zaczęli grać spokojniej, więcej utrzymywali się przy piłce i - co za tym idzie - częściej zagrażali bramce Jakuba Słowika.

- To, że Jagiellonia miała w drugiej połowie więcej sytuacji wynikało z tego, że przegrywaliśmy i musieliśmy się przesunąć do przodu. A wiadomo, jak białostocki zespół jest groźny w kontratakach - przyznaje napastnik Portowców Adam Frączczak.

Rzeczywiście, pod szczecińską bramka było po zmianie stron trochę luźniej i białostoczanie mieli kilka wspaniałych szans, by powiększyć prowadzenie. Jak na złość fantastycznie spisywał się Słowik. Golkiper, który debiutował w ekstraklasie w barwach Jagiellonii, przypomniał się podlaskim kibicom fenomenalnymi interwencjami przy strzałach Cernycha i Sheridana. Raz mial też wiele szczęścia, kiedy futbolówka o centymetry minęła jego bramkę po uderzeniu głową Ivana Runje.

- Druga połowa była w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza, ale trzeba było strzelić kolejnego gola, by zamknąć mecz. Na szczęście znów zagraliśmy na zero z tyłu i mamy ważne trzy punkty - mówi Cernych.

Pogoń ładnie grała w piłkę, ale pod bramką Mariana Kelemena nie była dokładna. Jedyny celny strzał w całym meczu oddał... Guti. Futbolówka nieszczęśliwie odbiła się od głowy białostockiego stopera po stałym fragmencie gry i omal nie wylądowała w siatce. Na szczęście Kelemen popisał się udaną interwencją.

- Cieszę się, że zachowałem czyste konto, ale najważniejsze, że mamy trzy punkty. Ostatecznie i tak wszyscy patrzą przecież w tabelę - zaznacza słowacki bramkarz.

Znakomite ostatnio statystyki defensywne to zasługa zarówno doświadczonego golkipera, jak i całego bloku defensywnego.

- Rozumiemy się coraz lepiej i gramy w defensywie dobrze jako cały zespół - uważa prawy obrońca Ziggy Gordon, który znów zaliczył solidny występ.

Dwaj rekonwalescenci wrócili do drużyny

Kibiców Jagiellonii, którzy w pierwszej połowie błysnęli efektowną oprawą i przez cały czas wspierali swój zespół głośnym dopingiem, ucieszyło nie tylko zwycięstwo. W drugiej połowie na placu gry pojawiło się dwóch rekonwalescentów - najpierw Przemysław Frankowski, a potem Vassiljev. Obaj są ważnymi kartami w talii trenera Probierza, a poza tym bardzo zwiększy się pole manewru białostockiego sztabu szkoleniowego przed decydującymi o mistrzostwie kraju meczami.

- Trzeba już zapomnieć o Pogoni i skupić się na Koronie. W Kielcach czeka nas kolejny bardzo trudny i niezwykle ważny mecz - zgodnie podsumowywali żółto-czerwoni.

Bramka

1:0 Sheridan (33).

Jagiellonia: Kelemen - Gordon, Runje, Guti, Tomasik I, Novikovas (85. Vassiljev), Romanczuk I, Góralski, Chomczenowski (69. Frankowski I), Cernych, Sheridan.

Pogoń: Słowik I - Niepsuj I, Rapa, Fojut I, Nunes I, Delew I (87. Kitano), Matras I, Drygas, Kort (60. Listkowski), Gyurcso (79. Ciftci), Frączczak.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 12 100.

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:0

LOTTO Ekstraklasa. Sheridan strzelił z "trzeciego piętra", k...

Kto zostanie mistrzem Polski, a kto spadnie z Lotto Ekstraklasy? "Mam nadzieję, że walka będzie trwała do samego końca"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny