Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawcie tę wspaniałą szkołę

Julita Januszkiewicz
To wspaniała szkoła, tu nie trzeba wprowadzać programu "Zero tolerancji dla przemocy”, bo jej tu nie ma - mówił minister Mirosław Orzechowski (w środku). Pierwszy z prawej poseł LPR Andrzej Fedorowicz.
To wspaniała szkoła, tu nie trzeba wprowadzać programu "Zero tolerancji dla przemocy”, bo jej tu nie ma - mówił minister Mirosław Orzechowski (w środku). Pierwszy z prawej poseł LPR Andrzej Fedorowicz. Fot. Wojciech Oksztol
Dzieci mają tu jak u Pana Boga za piecem. - Życzę, aby ta szkoła była dalej chlubą Łap.

Opinie

Opinie

Roman Czepe, burmistrz Łap: Jestem zszokowany, że można tak "ugrywać" politycznie sprawę szkoły. To jest dla dobra ich dzieci, przecież my nie oszczędzamy, żeby oddać np. na drogi. Te pieniądze zostaną przeznaczone na inne szkoły. Tyle impertynencji, niegrzeczności, ile wysłuchałem pod swoim adresem - to jest kompletny brak kultury.
Dziwię się ministrowi. Teraz nagle się mówi, bo się przyjechało w sprawie politycznej, o jaka piękna szkoła, jaka fajna malusieńka salka gimnastyczna, jakie fajne ciemne korytarze, jak miło posiedzieć na schodach, bo nie ma zaplecza i boiska przy szkole. To kompletne nieporozumienie. To jest tylko gra, bo ta szkoła jest przy kościele. A nuż ugra się całą parafię przeciwko burmistrzowi? Nie ugra, ja jestem teologiem, to moja parafia, kocham ją, ja także pracowałem w tej parafii.

Henna Roszkowska, dyrektor "czwórki": Oczekiwałam ożywionej dyskusji. Chcieliśmy usłyszeć różnorodne wypowiedzi. Czekaliśmy, że zareagują w jakiś sposób radni. To spotkanie było po to, by radni mogli usłyszeć argumenty rodziców, zdecydować, by podjąć jutro rozważną decyzję. A się nie odezwali. Być może zostawili to na jutro. Zobaczymy co będzie na sesji.

n

Nie można szukać czegoś piękniejszego - tak o Szkole Podstawowej nr 4 w Łapach mówił w czwartek wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski.

W czwartek odbyło się w tej podstawówce spotkanie rodziców z ministrem Mirosławem Orzechowskim oraz podlaskim posłem Ligi Polskich Rodzin - Andrzejem Fedorowiczem.

- Zorganizowaliśmy to spotkanie, by wysłuchać racji mieszkańców Łap, ale to radni będą odpowiadać za to, co się stanie ze szkołą nr 4 - zaczął inicjator zebrania, poseł Fedorowicz. Chcąc podkreślić, jak ważny jest problem i to, że wspiera walczących o "czwórkę" - wielokrotnie cytował Jana Pawła II: - W konflikcie między władzą a ludem, rację ma zawsze lud - mówił.

Niezwykłe "czwórka"

- Ubłagałem ministra, aby przyjechał i poświęcił swój czas, bo moim obowiązkiem jest stawać z ludem- mówił patetycznie Fedorowicz.

Minister Orzechowski bronił "czwórki". Przekonywał obecnych, że podstawówka powinna dalej istnieć. - Jestem pod wrażeniem tej szkoły. Jeszcze nigdy nie widziałem szkoły w obiektach kościelnych. Macie szkołę katolicką bez żadnych starań. Mamy do czynienia z niezwykłym zjawiskiem - podkreślał minister.

Orzechowski zapoznał się też z osiągnięciami podstawówki. - Ta szkoła jest chlubą Łap. Z wykazu od 2000 roku wynika, że oceny sprawdzianów końcowych uczniów klas szóstych są najlepsze w mieście - chwalił minister. - Tu dba się o bezpieczeństwo dzieci. Nie ma żadnych powodów, by wprowadzać program "Zero tolerancji dla przemocy", bo duch wychowania dla wartości stał się warunkiem utworzenia "czwórki" - przypominał.

Orzechowski argumentował, że naprawdę nie widzi powodów do zamknięcia tej szkoły. A argument finansowy - jego zdaniem - nie ma nic tu do rzeczy. Tym bardziej, że nie ma katastrofy demograficznej. - Jeżeli zniesiono w gminie rejonizację, to rodzice, a nie władze zadecydują, która szkoła jest najlepsza - dodawał. Słowa ministra od czasu do czasu były przerywane gromkimi brawami.

Wszyscy za "czwórką"

Salę wypełniały tłumy rodziców i mieszkańców Łap. Dlatego zebranie szybko przerodziło się w gorącą i burzliwą dyskusję. - Poczuliśmy się urażeni, że władze twierdzą, że na naszej szkole zależy tylko kilku rodzicom. To nieprawda. Jak tak można? - denerwowała się jedna z matek. - Nam wszystkim zależy na dalszym funkcjonowaniu szkoły.

- "Jedynka" to zbieranina rajzerów, pijaków, ćpunów. Widzę to wszystko na własne oczy - wykrzykiwał starszy mężczyzna. - I tam mają się uczyć nasze dzieci? - pytał zaniepokojony.

- To szkołę przy kościele trzeba zamknąć, żeby małe dzieci musiały się uczyć w podstawówce, sąsiadującej z targowicą, gdzie sprzedaje się wódkę i papierosy?-- dochodziło z sali.

- A może burmistrz będzie dowoził nasze dzieci do tamtej szkoły? - krzyczała jedna z matek.

Czepe "persona non grata"

Przybył także burmistrz Łap, Roman Czepe. Jednak był nieproszonym gościem, mógł występować tylko w roli widza. Próbował kilkakrotnie dojść do głosu, ale mu na to nie pozwalano.-- Występuje pan w roli mieszkańca Łap. Dziś jest pan zwykłym obywatelem miasta - przypominał Czepemu poseł Fedorowicz.

Burmistrzowi udało się jedynie skierować pytania do ministra. - Czy minister widział Szkołę Podstawową nr 1? Czy zapoznał się z jej dorobkiem? Czy sala gimnastyczna o takich wymiarach, jak ta w "czwórce", która nie ma zaplecza, to standard? Czy zamierza pan dofinansowywać szkoły, tak, by gmina nie musiała dokładać ogromnych pieniędzy na oświatę? Czy zwróci pan gminie 3 miliony złotych, jakie musieliśmy dopłacić do oświaty w ubiegłym roku? - zwracał się do ministra.

- Na pierwsze pytanie nie odpowiem. Szkoła Podstawowa nr 1 jest druga po czwórce pod względem nauki - odpowiadał Orzechowski. - Wiem, że nauka w tamtej szkole jest dwuzmianowa. A lekcje wychowania fizycznego odbywają się na korytarzu. Jeżeli dzieci tam pójdą, to uważam, że to nie najlepsza zamiana - dodawał. I po chwili informował, że widział salę gimnastyczną w "czwórce". Zapoznał się z dokumentami. - Zdaniem powiatowego inspektora budowlanego, można na niej prowadzić zajęcia bez zastrzeżeń - mówił minister.

- Nie udzieliłem burmistrzowi głosu. Jak można zabrać coś, skoro czegoś nie ma - grzmiał poseł.

Fedorowicz: Ja z ludem

Na sali byliteż miejscy radni. Większość stanęła w obronie burmistrza. Doszło do ostrych słownych utarczek. - Wypadałoby, by burmistrz odpowiadał, bo to on jest gospodarzem, a pan gościem - zwracał się do Fedorowicza Marek Gołko, radny PiS.

- Jestem zdziwiony dyskusją. Jak panu nie wstyd, żeby nastawiać jeden na drugiego - denerwował się Józef Rząca, też z PiS.

- Nie broni pan szkoły, a rozpoczyna kampanię wyborczą do sejmiku - przyznawał Piotr Pułkośnik, inny PiS-owiec.

- To ja jestem tutaj gospodarzem. Nie uprawiam żadnej kampanii, ani polityki. Nie startuję też w wyborach - zarzekał się poseł LPR. - Nie zabiegam o popularność. Staję w obronie wartości. Nie pozwolę, by podnieść rękę na tę szkołę.

Następnego dnia, czyli w piątek, samorządowcy mieli podjąć decyzję o dalszym losie "czwórki". Jednak rodzice już w czwartek chcieli znać ich stanowisko w tej sprawie. W końcu na nich głosowali. Zawiedli się. Deklarcji rajców nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny