W czwartek, gdy jechał rowerem do pracy, potrącił go samochód. - To było na Batorego. Na przeciwnym pasie stała kolejka samochodów. Jeden z kierowców nagle postanowił skręcić w kierunku Tesco i dosłownie wpadł na mnie - relacjonuje Michał Janioł z Zielonej Góry. Uderzył w maskę auta i upadł na jezdnię. Tak nieszczęśliwie, że złamał rękę.Trafił na Szpitalny Odział Ratunkowy, czyli SOR. Czekał, czekał... Około 40 minut. Obejrzał go lekarz. Potem znów 40 minut czekania - na rtg ręki. Z wynikiem - kolejną godzinę. Tym razem znów na lekarza. - To paranoja z tym czekaniem. Przecież ja byłem po wypadku! Było mi słabo, wszystko mnie bolało. Nikt się mną nie zainteresował! Nie spytał, jak się czuję - mówi Czytelnik.
Więcej przeczytasz w poniedziałek [w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" (wersja dla Zielonej Góry i okolic)](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120612/PRENUMERATOR/120619868)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?