MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zośka Papużanka – Przez. Fotograf, idealny mąż, chory szaleniec?

Jerzy Doroszkiewicz
Zośka Papużanka – Przez
Zośka Papużanka – Przez Wydawnictwo Marginesy
Zośka Papużanka w książce „Przez” fantastycznie wykorzystuje język polski, by przedstawić portret ogarniętego obsesją idealnego świata męża, fotografa, a może chorego szaleńca, któa na własną żonę woli patrzeć przez szkło teleobiektywu.

Thriller psychologiczny, zapis obłędu, studium rozpadu związku w którym brak komunikacji? „Przez” Zośki Papużanki potrafi uwieść już samym tytułem. Bohaterem jest przeciętny facet, który pewnego dnia postanawia wynająć mieszkanie dokładnie naprzeciwko swojego dawnego mieszkania. Postanawia przez tydzień podglądać swoją żonę – do końca nie wiadomo – byłą, czy li tylko – porzuconą – przez szkło teleobiektywu. W całkowitej konspiracji przed światem, bez wychodzenia z domu. Ale obsesja jest obsesją. Bo nie będzie mógł się powstrzymać, by nie grzebać w jej śmieciach, a wreszcie obejrzeć swoje przysłowiowe stare śmieci. Bo ona nie zmieniła kluczy.

Zośka Papużanka fantastycznie opisuje studium obłędu głównego bohatera. Bohatera do bólu zwyczajnego, przeciętnego, wręcz nieudacznika, który nie potrafi wbić gwoździa w ścianę. A z drugiej strony ogarniętego szaleństwem pedanterii, świata idealnego porządku, kontrolującego, wywołującego drobne małżeńskie sprzeczki z powodu… niedomkniętej lodówki. Zamieniającego amatorską fotografię w pracę, przy okazji – podobnie jak w świecie miru domowego – ogarniętego obsesją idealnego kadru, najlepszego zdjęcia. A czy takie istnieje? Jego żona – zdając sobie sprawę z ludzkich słabości, własnej niedoskonałości, akceptuje świat, jakim jest, on – nie.

W „Przez” Zośka Papużanka czasami posługuje się porównaniami zaczerpniętymi ze świata fotografii. Rozmywa tło, bawi się czułością – jak fotograf w trybie „manual”. Ale ustawiania aparatu nie można zastąpić ustawianiem życia. Czy zatem ucieczka z małżeństwa bohatera była przez… jego niedojrzałość, obsesje, nieumiejętność akceptacji, niezrozumienie czym jest miłość? A może to po prostu chory szaleniec.

Świat w tej powieści nie jest piękny – wypełniony pretensjami, czasem zwyczajnie żałosny. A może wart współczucia, bo przecież ten realny, jaki znamy – jest piękny. Po przeczytaniu „Przez” wygląda jeszcze piękniej. Niedoskonały, ale realny.

Czytaj też: Policjant kryje dilera i gwałciciela
Czytaj też: Seksografie. Reportaż uczestniczący o pokusach i pragnieniach
Czytaj też: Polska przydrożna. Instastory z miejsc, w których czas się zatrzymał

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zobacz Q&A z Mandaryną !

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny