Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znamy swoje miejsce w szeregu

Andrzej Jurczak
Andrzej Jurczak -wójt Turośni Kościelnej
Andrzej Jurczak -wójt Turośni Kościelnej Fot. Andrzej Jurczak
Z Andrzejem Jurczakiem, wójtem Turośni Kościelnej, rozmawia Piotr Sobieszczak

Sylwetka

Sylwetka

Andrzej Jurczak ma 60 lat. Absolwent Liceum Pedagogicznego w Łapach oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Ukończył również Podyplomowe Studia Agrarne. W ubiegłym roku po raz piaty wybrano go na stanowisko wójta Turośni Kościelnej.

Kurier Łapski: Biorąc pod uwag czas, przez jaki sprawuje Pan urząd wójta, wydaje się Pan być rekordzistą. Jak się zdobywa taką popularność?
Andrzej Jurczak: Rekordu to chyba nie pobiłem, ale faktycznie pełnię swoją funkcję od początku zmian ustrojowych w kraju. Pewnie dlatego, że i ja, i mieszkańcy gminy rozumiemy, że musimy pracować i jesteśmy zdani wyłącznie na siebie. A wiadomo: zgoda buduje a niezgoda rujnuje.

Co udało się Panu zrobić w gminie przez te kilkanaście lat?
- Mnie się wydaje, że zmiany są radykalne. Przede wszystkim poprawiliśmy infrastrukturę: mamy w gminie wodociąg, gaz ziemny, kanalizację, co zachęca mieszkańców Białegostoku do budowania domów jednorodzinnych właśnie u nas. Liczba mieszkańców wzrasta, jest też duże zainteresowanie inwestorów. Mamy dobrze utrzymane i zadbane placówki oświatowe. Do tej pory nie zlikwidowaliśmy żadnej szkoły podstawowej, bo nie było takiej potrzeby.

Czy to oznacza, że gminie nie grozi niż demograficzny?
- Niestety, grozi, a nawet już występuje, co nas wiele kosztuje. Gmina dokłada do subwencji oświatowej w granicach 1 miliona złotych. W przyszłości bez konkretnych decyzji ze strony rządu będzie nam trudno utrzymać szkoły wiejskie z małą liczba uczniów. Jesteśmy w na tyle dobrej sytuacji, że nasza najmniejsza szkoła, licząca 41 dzieci, nie jest likwidowana. Nie wysyłamy takich wniosków do społeczeństwa. Na terenie gminy mamy pięć szkół podstawowych i jedno gimnazjum. W Niewodnicy z kolei mamy inny problem: rodzice uczniów wolą ich wozić do białostockich szkół podstawowych niż korzystać z tej, która jest na miejscu.
Oprócz pięknego gimnazjum w gminie funkcjonuje od września prywatne przedszkole. W roku 2007 przystąpimy również do modernizacji szkoły w Turośni Dolnej.

Nie macie w gminie problemu z drogami?
- Mamy i to dość poważny. Dobrym przykładem jest tutaj dowożenie dzieci do szkół. Nasze trzy autobusy szkolne przemierzają dziennie 300 kilometrów, z czego jedna trzecia to jazda po żwirówkach. Przyglądam się, jak wygląda ten problem w sąsiednich gminach, województwie czy poza jego granicami. I okazuje się, że tam jest o wiele gorzej niż u nas. Z jednego możemy się cieszyć: przez naszą gminę biegną utwardzone drogi powiatowe oraz wojewódzkie. I dojazd do nich z każdego punktu jest nie dłuższy niż 1,5 kilometra. Gminne drogi wymagają jednak natychmiastowego remontu. W tym roku przeznaczamy na ten cel wyjątkowo dużo, bo 610 tysięcy złotych.

Czy gmina może liczyć na zainteresowanie inwestorów i rozwój gospodarczy? czy ktoś się waszą gminą interesuje?
- Choćby wczoraj byli u mnie inżynierowie z firmy z Gdańska, którzy będą projektować dwupasmówkę na odcinku od Choroszczy po Kudrycze w gminie Juchnowiec (południowa obwodnica Białegostoku). Pętle zjazdowe w kierunku Łap oraz Białegostoku mają się znajdować w naszych Zalesianach.
Mamy w gminie 58 hektarów przeznaczonych pod przemysł. W związku z tym już pojawiają się firmy, które są zainteresowane wykupem tych terenów pod przyszłe inwestycje.

Kiedy można liczyć na realizację budowy tej drogi?
- Wczoraj było spotkanie u wojewody podlaskiego i ten odcinek zaplanowany jest do realizacji w latach 2010-2012. Budowa będzie finansowana z funduszy zewnętrznych. W tym momencie uzgadniamy jedynie dokładny przebieg trasy.

Jak wygląda współpraca gminy Turośń z powiatem białostockim?
- Nie mam do niej zastrzeżeń. Wszystkie decyzje dotyczące gminy ustalane są w rozsądny i spokojny sposób. Przynależność do powiatu białostockiego jest dla nas korzystna: chodzi m.in. o miejsca pracy, kierunek oraz bliskość dojazdów. Myślę, że dzisiaj dzielenie powiatu nie ma racji bytu, raczej ma sens jego zwiększanie.

Jak układa się współpraca z gminą Łapy?
- Już dwa razy miałem spotkanie z waszym burmistrzem. Od poczatku moich rzadów współpraca z sąsiadami zawsze układała się dobrze. Mam nadzieję, ze nadal tak będzie. Nasza współpraca z Łapami to przede wszystkim Stowarzyszenie Gmin Górnej Narwi oraz Pilotażowy Program Leader+.

Jakie nowe inwestycje Pan planuje?
- To między innymi modernizacja dróg oraz kanalizacja. Jeżeli chodzi o tę drugą, to mamy już przygotowane 38 kilometrów do realizacji. Na razie jesteśmy zapisani w kolejce do pieniędzy z urzędu marszałkowskiego. W tej kadencji byliśmy na liście rezerwowej i nie udało nam się ich zdobyć. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.
Jeżeli chodzi o drogi, mamy taki odcinek z Zawad do Trypuć, na który już cztery razy składaliśmy wnioski o dotacje. Za każdym razem brakowało nam punktów. Musimy jednak uszanować większe potrzeby województwa i pogodzić się z tym, że inne odcinki dróg uznano za ważniejsze. Znajmy więc miejsce w szeregu w tej kwestii. Trzeba trochę cierpliwości, ale i konsekwencji
Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny