[galeria_glowna]
W niewielkim dole, zaledwie metr pod ziemią ukazuje się ludzka czaszka. Jeden z badaczy specjalnym pędzelkiem delikatnie usuwa z niej piasek. Z czasem ukazuje się dalsza część szkieletu.
(fot. Fot. Wojciech Wojtkielewicz)
Metr po metrze, z lekarską dokładnością badają teren lasu w okolicach Wojszek. Specjalnym prętem sprawdzają twardość podłoża. Gdy wchodzi on lekko w ziemię, można mieć podejrzenie, że właśnie w tym miejscu, kilkadziesiąt lat temu, ktoś został pochowany.
Przez tydzień w Polsce przebywa 9-osobowa delegacja z Ministerstwa Obrony Białorusi. Poszukują miejsc pochówku żołnierzy sowieckich z okresu II wojny światowej.
- Mają profesjonalny sprzęt, m.in. świdry czy wykrywacze metali - mówi Elżbieta Ufnal, starszy inspektor z podlaskiego urzędu wojewódzkiego. - Obserwują też warstwy ziemi. Jeśli są jakieś podejrzenia, kopią.
Takich wykopów jest już mnóstwo. Większość pustych.
Zabijali i zostawiali
Białorusini nie chcą oficjalnie nic mówić. Do zdjęć zapinają odpowiednio kurtki. Bo taki mają rozkaz. Na jednej z fotografii widać koszulę, więc proszą o jego wykasowanie. Z nami rozmawia tylko jeden z Białorusinów. Nawet gdy zagadujemy do niego po rosyjsku, słyszymy odpowiedź po polsku. Każde wypowiedziane słowo jest też dokładnie przemyślane i skonsultowane z przełożonym. Między sobą rozmawiają półszeptem, żebyśmy nic nie usłyszeli.
- Jesteśmy żołnierzami, pracujemy w wojsku. Mamy podobne zadania jak wasz Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - mówi jeden z nich, gdy pytamy, skąd przyjechali i gdzie pracują. Nie przedstawia się. Żadnych nazwisk, stopni. Zaraz pokazuje też wykopy. - Ilu ich tu leży, nie wiemy. Nie mamy żadnych dokumentów, wszystko opiera się na opowieściach okolicznych mieszkańców. Był tu taki pan, który pamięta te czasy. Mówił, że ludzie pochowali z 300 osób. A później tu zasadzili las.
Kilka kilogramów kości
W niewielkim dole, zaledwie metr pod ziemią ukazuje się ludzka czaszka. Jeden z badaczy specjalnym pędzelkiem delikatnie usuwa z niej piasek. Z czasem ukazuje się dalsza część szkieletu.
- To już trzecia osoba w tej mogile - mówi Białorusin. - Będziemy ją poszerzać. Grunt był w tym miejscu kopany, więc mogło być tu pochowanych więcej osób.
Cały szkielet człowieka waży od 5 do 10 kg. Zazwyczaj jednak znajduje się tylko jego część. Oprócz znalezionych szczątków białoruscy żołnierze odkopują też magazynki, maski przeciwgazowe.
- Możemy się tylko domyślać, że są to wojskowi. Ale jakiej narodowości? Nie wiemy - przyznaje Białorusin.
Pochowani po raz drugi
Po raz pierwszy Białorusini poszukiwali grobów swoich żołnierzy w listopadzie 2008 roku. Według informacji, które mieli, szukali mogił około 100 osób. Udało się znaleźć szczątki tylko ośmiu. Nie zostały one ekshumowane. Stanie się to dopiero w tym roku. Teraz znaleźli kości sześciu innych osób.
Wszystkie szczątki zostaną przez Białorusinów dokładnie opisane i włożone w specjalnie przygotowane trumny.
19 czerwca zostaną przewiezione do jednej z hajnowskich cerkwi. Trzy dni później zostaną uroczyście pochowane na Cmentarzu Żołnierzy Armii Radzieckiej w Hajnówce .
Opowieści dziadków
Poszukiwania odbywają się w okolicach wsi Wojszki i Ryboły.
- W tych miejscach w 1941 roku były walki - tłumaczy Elżbieta Ufnal. - Niemcy sami zabierali ciała swoich żołnierzy i chowali. Sowieci tego nie robili. Ciała żołnierzy zostawiali na polu walki.
Zmarłych chowali miejscowi. O przeżyciach związanych z wojną, w tym o pochówku sowieckich żołnierzy, opowiadali swoim dzieciom, wnukom. I to właśnie z ich przekazów znane są dziś możliwe miejsca pochówków.
- Poszukiwania żołnierzy odbywają się na podstawie międzyrządowego porozumienia i zezwolenia wojewody - mówi Jolanta Gadek, jego rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?