Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmicier Bartosik – I miał pan wróbelka, który mówił

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Zmicier Bartosik za książkę „Miał pan wróbelka gadającego” (biał. Był u pana wierabiejka gawaruszczy), wydaną przez „Bibliotekę Swabody” w 2017 roku został laureatem nagrody literackiej im. Jerzego Giedroycia
Zmicier Bartosik za książkę „Miał pan wróbelka gadającego” (biał. Był u pana wierabiejka gawaruszczy), wydaną przez „Bibliotekę Swabody” w 2017 roku został laureatem nagrody literackiej im. Jerzego Giedroycia Fundacja Sąsiedzi
„I miał pan wróbelka, który mówił” to zbiór spisanych reportaży radiowych, jakie dla Radia Svaboda nagrał urodzony w Rosji Zmicier Bartosik.

Białoruś, która wyłania się ze słów rozmówców Bartosika, często wiekowych, za to doskonale pamiętających II wojnę światową, jest zupełnie inna niż ta, jaką widać w turystycznych folderach. To kraj niesamowicie bliski Polsce, żyjący przeszłością, nie mogący otrząsnąć się z wojennych traum i zbrodni, jakie na Białorusinach popełniali Sowieci, Niemcy, ale też sąsiedzi. Brzmi znajomo?

Bo i nasz region i sąsiadująca z nami Białoruś, w części przedwojenna Polska, to tereny, które połączył wspólny los. Tu Sowieci przychodzili i odchodzili, a na Niemców czekało się jak na wyzwolicieli. Zanim zaczęło się najgorsze. Reporter Zmicier Batosik z niejakim zdumieniem stwierdza, że we wspomnieniach starych ludzi, bardziej ludzcy są jednak ci wywodzący się z cywilizacji Zachodu. Podobnie zachowana została pamięć o Polakach, nawet jeśli byli „polskimi panami”.

„I miał pan wróbelka, który mówił” przede wszystkim odbrązawia mit sowieckiej partyzantki – obrończyni chłopów, nieustraszonej bojowniczki z faszyzmem, przez lata gloryfikowanej w Sowietach i w PRL-u. Ze wspomnień ostatnich mieszkańców dogorywających białoruskich wioseczek jawi się obraz pijanych bandytów, którzy mordowali miejscową ludność według własnego widzimisię. Władza sowiecka, która przyszła na te tereny wraz napaścią Sowietów na Polskę, przez żadnego z rozmówców Bartosika tak nie określoną, jawi się społeczny przyzwoleniem na kradzież. Dzisiejsi staruszkowie z niejaką dumą wspominają też o rabowaniu polskich majątków, o bezprzykładnym niszczeniu dobytku. Reporter miał szczęście spotkać się jeszcze w Krynkach z Sokratem Janowicem – ikoną białoruskości w Polsce. Pisarz potwierdził mu strach przed Sowietami, jaki odczuwali mieszkańcy Krynek podczas II wojny światowej, ale nie mógł darować sąsiadom rabowania żydowskiego dobytku. Ale w innych wspomnieniach rabowali też rdzenni Białorusini, bo „dobra nie powinny się marnować”.

Rozmawiając często z 90-letnimi mieszkańcami dzisiejszej Białorusi reporter nieraz słyszy peany wychwalające Łukaszenkę. Widzi jego portrety w domach, choć pogardliwie nazywa go „kołchozowym supermenem”. Wydaje się, że jego rozmówcy mają odmienne zdanie, szczególnie, że jak mantrę powtarzają słowa, „byle wojny nie było”. Im bardziej Zmicier Bartosik zanurzy się w białoruską przeszłość, tym bardziej zaczyna znaczenie tych słów rozumieć. Bo dopiero opis wizyt partyzantów w wioskach, gdzie stacjonowali Niemcy, była lokalna policja białoruska, ukazują do czego może prowadzić zbydlęcenie w wojnie domowej. Mordy na całych rodzinach zabijanie dzieci i niemowląt to powtarzający się standard formy odwetu za tolerowanie okupantów. Krew leje się strumieniami, a ostatni żyjący świadkowie podkreślają, że oprawcy ich bliskich nadal żyją i nigdy nie zostali ukarani. Na Podlasiu Bartosik słyszy opowieści o mordowaniu wieśniaków po wojnie za prawosławie i dziwi się, że pytani rozmówcy siebie określają „prawosławnymi Polakami”, choć tak bardzo chciałby znaleźć uciemiężonych Białorusinów.

Bartosik zastanawia się, czy to nie z miłości do polskiego pana przed stu laty wynika dzisiejsza miłość Białorusinów do Łukaszenki. „Miłość niedojrzałego człowieka do surowego opiekuna, sprawiedliwego „karmiciela”, zarządcy życia”. Ale to tylko dywagacje dziennikarza Radia Svaboda. Zapis okropieństw wojny, bezprzykładnego niszczenia dóbr kultury przez komunistów, krwawej wojny domowej podczas II wojny światowej po prostu wbija czytelnika w fotel. Tak odważnego zbioru reportaży z Białorusi jeszcze nie czytałem.

Spotkanie z autorem już w sobotę w ramach festiwalu literackiego „Na pograniczu kultur” towarzyszącego 8. Międzynarodowym Targom Książki w Białymstoku o godz. 16 w green roomie opery podlaskiej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny