Organek nie raz przyznawał, że fascynuje go twórczość The Doors. Przefiltrowana przez jego cztery dekady doświadczenia życiowego i artystycznego, w muzyce faceta z Raczek pobrzmiewa dźwiękami jakich nie powstydziłby się i Lou Reed, kiedy pod okiem Andy Warhola rozpoczynał karierę z The Velvet Undergorund. Jazgot wielkiego miasta zamieniony we wściekłe uderzenia w gitarę, motoryczne riffy organów, nisko brzmiąca sekcja rytmiczna - to wszystko zmiksowane w scenicznym tyglu daje niemal apokaliptyczną wizję świata zaklętą w dźwiękach.
Z innej strony patrząc - taki właśnie powinien być prawdziwy rock and roll. Surowy, bezkompromisowy, czasem tylko pozwalający sobie na pastisz w typie "Italiano". Cały kwartet idealnie odwzorowuje buntowniczego ducha muzyki, choć sam lider zdaje sobie sprawę, że dobiegając czterdziestki będzie wiarygodny raczej dla swoich rówieśników, niż dla młodzieży.
Tradycyjnie już w Zmianie Klimatu można było oprócz licznych rówieśników Organka, studencką młódź i osoby nieco starsze, które zwyczajnie wierzą w szczerość jego rockowych wizji. I nikt się nie zawiódł.
P.S. Dźwięk realizował akustyk zespołu i brzmienie całości było efektem jego wizji tego koncertu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?