Sołtys Dubiażyna oraz członkowie miejscowej Rady Sołeckiej odwiedzili urzędy gmin w Bielsku i Orli w ubiegły wtorek. Tam złożyli wnioski o przeniesienie ich sołectwa z gminy bielskiej do orlańskiej.
(fot. Fot. Krzysztof Jankowski)
Swój pomysł wprowadzili w życie przed tygodniem. We wtorek złożyli odpowiednie pisma w biurach urzędów gmin: w Bielsku i w Orli. Chcą bowiem przenieść swoje sołectwo z gminy bielskiej do orlańskiej.
- Władze traktują nas niepoważnie - tłumaczyli. - Jakbyśmy byli śmieciami, a nie ludźmi!
Urzędnicy wydawali się być tą decyzją zaskoczeni.
- To daleko posunięte i przykre działanie - mówił Walenty Gałuszewski, przewodniczący Rady Gminy Bielsk Podlaski.
- Ja tych ludzi do tego nie namawiałem - zastrzegał Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla.
Tak dalej być nie może!
Oba dokumenty spisano ręcznie na pojedynczych kartkach. Można z nich wyczytać, że: "Rada Sołecka, w imieniu mieszkańców wsi Dubiażyn i Podbiele, składa wniosek o administracyjną zmianę granic gmin".
Autorzy napisali też, iż: "decyzja została podjęta na skutek zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców poprzez planowaną budowę zakładu zagospodarowania odpadów." "Z perspektywy czasu widać, że celowo ukrywano przed mieszkańcami zagrożenia jakie wynikają z funkcjonowania zakładu".
Czujący się oszukani mieszkańcy zapewniali: "Tak dalej być nie może! Współpraca z urzędem gminy stała się niemożliwa. Lepszym rozwiązaniem dla obu stron będzie zmiana granic administracyjnych".
Wnioski zostały przyjęte.
- Nadamy im oficjalny bieg - zapewniali urzędnicy.
Narodziny w bólach
Cała kłótnia wybuchła po tym, gdy pojawiły się informacje, że w pobliżu Dubiażyna ma powstać bliżej nieokreślony zakład zagospodarowania śmieci. Pierwszą ideę tego pomysłu podchwycili kilka lat temu burmistrzowie największych miast południowego Podlasia: Bielska, Hajnówki i Siemiatycz.
- Każdy samorząd ma kłopot z ciągle rosnącą ilością śmieci - tłumaczyli. - Rozwiązać mogłaby go budowa dużego zakładu utylizacji. Ale z taką inwestycją nie poradzi sobie żaden pojedynczy samorząd.
Postanowiono więc, że gminy nawiążą współpracę i założą stowarzyszenie: Związek Gmin Regionu Puszczy Białowieskiej, które zajmie się budową zakładu. Do stowarzyszenia przystąpiły gminy z trzech powiatów południowego Podlasia, choć niektórzy samorządowcy mieli poważne wątpliwości.
- Zakład obsługujący wywóz śmieci ustalamy w drodze przetargu. I to nie nasza sprawa, co on z naszymi śmieciami robi - wyjaśniał jeden z podlaskich wójtów. - Wprost przeciwnie: gdybyśmy uwzględnili w warunkach przetargu, że zwycięzca ma wywozić śmieci do wskazanego przez nas zakładu, oferenci natychmiast by te warunki zaskarżyli.
Zniszczy wodę i ziemię!
Związek, choć po długich kłopotach z ustaleniem statutu, jednak powstał. O jego działaniach przez długi czas było cicho. Bomba wybuchła wiosną, gdy okazało się, że zakład może stanąć opodal Dubiażyna.
- Władze podejmują decyzje, o których nas nie informują. Nie zgadzamy się na takie traktowanie! - twierdzili członkowie rady sołeckiej: Włodzimierz Bondaruk i Jan Tomaszuk.
- Ludzie są zaniepokojeni - przyznawała Krystyna Dub, sołtys Dubiażyna. - Wypytują, co ich czeka, ale nikt nie chce im powiedzieć.
Lista obaw jest długa:
- To ziemia popegeerowska, najlepszej klasy. Władze chcą ją wyrzucić na śmietnik. Czy nie lepiej postawić zakład na jakichś nieużytkach? - pytali mieszkańcy. - Nikt nie zechce naszych płodów rolnych, nikt nie zechce naszej ziemi, zakład zatruje nam powietrze i wodę!
.Kto nie zarobi, ten straci.
Urzędnicy ripostowali, że zarzuty są nietrafione, bo planów zakładu jeszcze nie ma.
- Na razie jesteśmy na etapie uzgodnień planu zagospodarowania. Nie ma projektu technicznego zakładu. Mieszkańcy mogą być pewni, że wszelkie badania wpływu zakładu na otoczenie, potrzebne do przeprowadzenia takiej inwestycji, zostaną przeprowadzone - zapewniała na ostatniej sesji wójt Raisa Rajecka.
I dodawała: - Jeśli my nie skorzystamy z tej inwestycji, to powstanie ona w Hajnówce bądź Siemiatyczach. Wtedy za śmieci będziemy musieli płacić, a nie na nich zarabiać.
Mieszkańcy nie dali się jednak przekonać i złożyli wnioski o przeniesienie ich sołectwa. Teraz działania administracyjne muszą podjąć zainteresowane gminy.
- Zgodnie z ustawą o samorządach obie gminy powinny przeprowadzić konsultacje społeczne z zainteresowanymi społecznościami i na ich podstawie wydać swoje opinie - mówił Bogdan Komarzewski, naczelnik wydziału organizacyjno-prawnego Starostwa Powiatowego w Bielsku Podlaskim. - Cały materiał wpłynie wówczas do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które ma rok na podjęcie ewentualnej decyzji o zmianie granic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?