Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złote Klucze według Andrzeja Lechowskiego

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
To w tej sali wręczałem Złote Klucze Albumu.
To w tej sali wręczałem Złote Klucze Albumu. Zbior Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Malarz Czesław Sadowski w kategorii sztuka, biegacz Kazimierz Kucharski w kategorii sport, Ignacy Tłoczek, autor Plant w kategorii projekt roku. A człowiek roku - ksiądz Stanisław Hałko, dyrektor gimnazjum. To laureaci nagrody Albumu Białostockiego. Konkurencja była silna. Wszyscy nominowani na nią zasłużyli.

Podczas gali Złotych Kluczy Porannego z zazdrością patrzyłem jak Naczelny Kuriera, wręczał laureatom statuetki. I wtedy wpadł mi do głowy ten pomysł. Zrobię swoje Klucze Albumu Białostockiego. Sam będę nominował, jednych utrącał, drugich wywyższał, aby w finale udekorować laureatów.

Kategorie bezczelnie ściągam z Porannego, a co? Ale jakich mam nominowanych. Kategoria sztuka: Czesław Sadowski - malarz, Stefan Sobierajski - profesor gimnazjalny, muzyk i kompozytor, Izaak Szkolnikow - profesor gimnazjalny, muzyk.

Sport: Kazimierz Kucharski - lekkoatletyka, biegi, Edward Luckhaus - lekkoatletyka, trójskok, Teodor Regiedziński - szachy.

Projekt roku: ksiądz Adam Abramowicz - budowniczy kościoła św. Rocha, Józef Blicharski - malarz, profesor Seminarium Nauczycielskiego, projektant białostockich Plant, Ignacy Tłoczek - autor planu przebudowy Białegostoku. No i ostatnia kategoria Człowiek roku, którą nieco zmodyfikowałem na Człowieka dwóch dekad. Tu nominacje otrzymali ksiądz Stanisław Hałko - dyrektor gimnazjum, Konstanty Kosiński - profesor gimnazjalny, działacz samorządowy, dziennikarz, Jan Walewski - lekarz, działacz społeczny.

Z założenia nie nominowałem ludzi władzy. Kto by tam dał radę wygrać z prezydentem miasta, wojewodą czy prezesem rady miejskiej.
Gala zaczęła się tak jak na takie uroczystości wypada, niewielkim koncercikiem, ale za to jakim! Zaangażowałem na ten wieczór gwiazdę białostockiego sezonu 1923: Jazz - Band Afrykańczyków. Robili oni furorę w pobliskim Ritzu, a na gali Złotych Kluczy powinno być to co najmodniejsze.

Punktualnie o godzinie 20 prowadząca galę ulubienica białostoczan pieśniarka Katia Masłowa przywitała gości. Uroczo, śpiewnie zaciągając, poprosiła mnie o rozstrzygnięcie czyli o wyjawienie, kto zdobędzie laur. Napięcie na sali sięgało kapiteli kolumn. Afrykańczycy dyskretnym tuszem dodatkowo podgrzewali atmosferę. Zacząłem po kolei, od sztuki. Kątem oka widziałem jak nominowani wpatrują się we mnie. Ale spokojnie. Nie było wówczas rzutników, nie było więc i multimedialnej prezentacji.

Musiałem przeto opowiadać, jak to Stefan Sobierajski w 1925 roku zorganizował w naszym mieście Święto Pieśni. Przywołałem też jego spektakularny sukces z 1934 roku, kiedy zorganizował gigantyczny, 180-osobowy chór, który z miejsca stał się dumą Białegostoku. A Izaak Szkolnikow? On z kolei w 1931 roku założył orkiestrę, w której grali "najlepsi muzycy naszego miasta". W letnie miesiące, co tydzień występował z nią w Parku Miejskim, a później na Plantach. Potrafił Szkolnikow poprowadzić i symfonię Czajkowskiego i zaprezentować amerykańską muzykę taneczną. Ale laur, Złoty Klucz Albumu wręczam Czesławowi Sadowskiemu. To absolutna gwiazda. Ulubieniec kawiarni, a przy tym wyborny malarz, grafik, organizator.

Przy kategorii sport to człowiek mało pogada. Wyniki same mówią za siebie. Trójskoczek Edward Luckhaus 1 czerwca 1936 roku na stadionie w Zwierzyńcu skoczył 15 metrów i 21 centymetrów. To był wówczas trzeci wynik na świecie! Mniejsze emocje, ale za to jaki respekt budził arcymistrz szachowy Teodor Regiedziński. Było w Białymstoku kilku świetnych szachistów, ale on był najlepszy. Ale niekwestionowanym bohaterem miasta był Kazimierz Kucharski wspaniały biegacz, specjalista od 800 i 1500 metrów. Klucze Albumu dla Kucharskiego.

Po każdej kategorii niezastąpieni Afrykańczycy grają najnowsze przeboje. Jest światowo i elegancko. Razem z powabną Katią Masłową zapowiadam następną kategorię - Projekt roku. Przedstawiam księdza Adama Abramowicza. Wszyscy znają jego przedsięwzięcie - kościół wotum dziękczynne, pomnik odzyskania niepodległości wznoszony w Białymstoku na wzgórzu Świętego Rocha. Drugi z nominowanych, Józef Blicharski, też jest ogólnie znany. Jego Planty to białostocka duma. Artystę otacza też sława charyzmatycznego nauczyciela.

Jednak zaskoczeniem dla wszystkich jest to, że Klucze Albumu wręczam Ignacemu Tłoczkowi, autorowi pionierskiego planu zagospodarowania przestrzennego Białegostoku. Od 1938 roku Tłoczek z polecenia prezydenta Seweryna Nowakowskiego pracuje nad nową kompozycją miasta. Wytycza nowe ulice, rysuje całe dzielnice. W jego koncepcji Białystok jest nowoczesnym miastem.

Wreszcie Człowiek roku. To taki prawie Honorowy Obywatel, przeto całe szacowne gremium czeka na werdykt. Wymieniam na początku Konstantego Kosińskiego, legendarnego założyciela pierwszej polskiej gazety w mieście. To już wszyscy wiedzą, że nie jemu przypadnie zwycięstwo. Podobnie rzecz się ma z doktorem Janem Walewskim, którego pracę podziwiają wszyscy. Ale oni obaj nie wytrzymują konkurencji z księdzem dyrektorem Stanisławem Hałko.

Wszystko już jasne. W kuluarach gratulacje i komplementy sypią się jedne za drugimi. Afrykańczycy grają jak natchnieni. W trakcie rautu (świetny bufet) Naczelny Porannego gratuluje mi doskonale przeprowadzonego konkursu i niebywałego wyczucia oraz trafności w wyborze nominowanych i zwycięzców.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny