Chociaż akt oskarżenia przeciwko Stanisławowi W. wpłynął do Sądu Rejonowego w Białymstoku już w lipcu, złodziej elektronarzędzi do tej pory nie został skazany.
W środę sąd po raz kolejny próbował zakończyć tę sprawę. Znów się nie udało. Tym razem to wina kilkorga pokrzywdzonych, którzy nie stawili się w sądzie. Bez nich sąd nie może wydać wyroku, ponieważ muszą zaakceptować zmiany w zarzutach wobec Stanisława W., jakich dokonał sąd.
W tej sprawie sąd nie będzie przesłuchiwał świadków, bo zgodził się, by Stanisław W. dobrowolnie poddał się karze. Taki wniosek oskarżony złożył jeszcze w śledztwie. Miałaby to być kara 4,5 roku więzienia w zawieszeniu na osiem lat i oddanie pokrzywdzonym pieniędzy za skradzione przedmioty. To - bagatela - 200 tysięcy złotych.
Złodziej grasował w 2009 roku m.in. w Białymstoku i Kurianach. Kradł elektronarzędzia. Sprzedawał je na giełdach i przez ogłoszenia w prasie. To go zgubiło. Policjanci przeszukali dom w Ignatkach. W piwnicy znaleźli kilkaset różnych narzędzi. Stanisław W. nie trafił do aresztu. Kradł dalej. Zdaniem śledczych, na koncie ma 60 włamań.
Kolejna rozprawa, na której ma zapaść wyrok, będzie 7 lutego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?