Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziej elektronarzędzi włamał się 60 razy. Nakradł na 200 tys.zł.

Magdalena Kuźmiuk
Stanisław W. przyznał się do 60 włamań i kradzieży. Ukradł przedmioty warte przeszło 200 tysięcy złotych.
Stanisław W. przyznał się do 60 włamań i kradzieży. Ukradł przedmioty warte przeszło 200 tysięcy złotych. Fot. www.podlaska.policja.gov.pl
Białystok, Kuriany, Grabówka, Zaścianki - w tych miejscowościach Stanisław W. kradł elektronarzędzia. Wpadł, bo sprzedawał je przez ogłoszenia w prasie.

- Włamywałem się i kradłem te narzędzia, bo zmusiła mnie to tego bardzo trudna sytuacja osobista, w której się znalazłem - tłumaczył w prokuraturze 36-latek z Ignatek.

Stanisław W. przyznał się do 60 włamań i kradzieży. Ukradł przedmioty warte przeszło 200 tysięcy złotych. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku właśnie go o to oskarżyła.

Złodziej grasował w 2009 roku m.in. w Białymstoku, Kurianach, Grabówce, Zaściankach. Kradł głównie elektronarzędzia. Potem sprzedawał je na giełdach i przez ogłoszenia w prasie. I to go zgubiło.

Bowiem we wrześniu ubiegłego roku gospodarzowi z okolic Zabłudowa ktoś ukradł piłę motorową. Postanowił sobie kupić inną. Natrafił na ogłoszenie w gazecie. Okazało się jednak, że oferowana piła była jego. Ta sama, którą wcześniej mu skradziono. Niezwłocznie zawiadomił policję.

Policjanci przeszukali mieszkanie w Ignatkach. W piwnicy znaleźli kilkaset różnych narzędzi. Tak Stanisław W. wpadł po raz pierwszy.

Prokuratura chciała, by sąd aresztował złodzieja. Ten się jednak nie zgodził. Nakazał za to, by Stanisław W. trzy razy w tygodniu zgłaszał się na komisariat. I 36-latek przychodził, ale nadal kradł.

Drugi raz policjanci zatrzymali go w grudniu. Śledczy doliczyli się kilkudziesięciu nowych włamań. Ale i tym razem sąd nie chciał aresztować Stanisława W. Uznał wtedy, że mężczyzna aktywnie uczestniczy w śledztwie. Nie będzie wpływał na świadków. I nie ucieknie z kraju.

Stanisław W. wykorzystał drugą szansę, jaką dał mu sąd. - Od tamtej pory nie dotarły do nas informacje, żeby oskarżony popełnił kolejne przestępstwo - przyznaje Urszula Sieńczyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.

36-latek chce dobrowolnie poddać się karze. Chciałby też oddać pokrzywdzonym pieniądze za skradzione przedmioty. Prokurator zgodził się na karę 4,5 roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat. I taki wniosek razem z aktem oskarżenia wysłał do Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Wkrótce sprawą Stanisława W. zajmie się białostocki sąd rejonowy. Trafił już tam akt oskarżenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny