Chirurg nie w każdym przypadku jest w stanie określić, do jakiego specjalisty powinien trafić pacjent. Wiec wysyła do internisty, czyli do następnej kolejki, a internista – kieruje do właściwego specjalisty i następnej kolejki.
A pacjent czeka i cierpi – denerwują się chirurdzy. I opowiadają dalej o pracy na SOR w nowej organizacji. Trafiali do nich pacjenci z grypą jelitową (czy biegunkę powinien leczyć chirurg? – pytają), z zatruciami pokarmowymi, z wysokim ciśnieniem tętniczym, z kamicami nerkowymi, z krwawieniem z nosa.
Wcześniej, przed 1 stycznia, kiedy to zostały wprowadzone zmiany, pacjenci byli wstępnie diagnozowani przez internistę, który decydował, do którego specjalisty mają trafić. Po zmianach te obowiązki przeszły na chirurgów. A to wydłużyło kolejki do nich. – Czekają w nich osoby, które naprawdę wymagają pilnej operacji i diagnozy – mówią lekarze. – To sytuacja niekorzystna i zagrażająca pacjentom – przestrzegają.
BCO: Operacje odbywają się, bo pielęgniarki wróciły do pracy. Dyrekcja obiecała im podwyżki
Jak mówią chirurdzy – zmiany w organizacji pracy oddziału ratunkowego zostały wprowadzone bez jakichkolwiek konsultacji z nimi. Przez dwa miesiące próbowali wyjaśniać swoje wątpliwości z dyrektorem szpitala i kierownikiem oddziału. – Bo zakres naszych obowiązków to chirurgia ogólna na SOR, a nie diagnozowanie, do jakiego specjalisty ma trafić pacjent – mówią.
Niestety, interwencje nie przyniosły skutku. Chirurdzy zagrozili, że złożą wypowiedzenia. To również przeszło bez echa. Co prawda – jak mówią – dyrektor w rozmowie przyznał im rację i zapewnił, że przywróci stare zasady. Tak się jednak nie stało. Dlatego oni też nie wycofali swoich wypowiedzeń. Zapewniają, że – wbrew plotkom – wcale nie chodzi im o wywalczenie dodatkowych pieniędzy. Złożyli wypowiedzenia po to, by w ten dobitny sposób zwrócić uwagę na problem. Nadal jednak pracują w szpitalu na oddziałach.
Wczoraj dyrektor zaprosił chirurgów na kolejne spotkanie. Ono też nie przyniosło satysfakcjonujących lekarzy ustaleń. Dziś odbędzie się kolejne.
Chcemy podwyżek – mówią pielęgniarki ze szpitala w Choroszczy. W środę rozmowy z dyrekcją
– Kiedy dojdzie już do porozumienia w spornych kwestiach, pilnie ogłoszony zostanie konkurs ofert na świadczenia z chirurgii – zapowiada Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. I dodaje: – Wszyscy pacjenci, także ci z problemami chirurgicznymi zgłaszający się na Szpitalny Oddział Ratunkowy, otrzymują właściwą pomoc, a najtrudniejsze przypadki trafiają do klinik chirurgicznych.
Lekarze nie wierzą w zapewniania, że wszystko jest pod kontrolą. – Chirurdzy na sali operacyjnej mogą spędzić nawet sześć godzin. W tym czasie nie zejdą na SOR, nawet jeśli przyjdą pacjenci z ranami, urazami, bólami brzucha. Jak dojdzie do tragedii, to może dyrektor zacznie być słowny – mówią.
Uwagi odnośnie organizacji pracy na SOR mają również inni dyżurujący tam lekarze. Jednak – w przeciwieństwie do chirurgów – nie mają możliwości złożenia wypowiedzeń. Pracują bez dodatkowego wynagrodzenia. Są po prostu delegowani na dyżury na oddziale ratunkowym w ramach pracy na swoich oddziałach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?