Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgwałcona córka i matka: "Ten proces to dla nas koszmar! Żeby tylko wyrok nie był łagodny." Ile dla polskiego Fritzla?

(mw)
Krzysztofowi B. grozi do 15 lat więzienia. Nie przyznaje się. Do tej pory nie przeprosił córki.
Krzysztofowi B. grozi do 15 lat więzienia. Nie przyznaje się. Do tej pory nie przeprosił córki. Fot. Archiwum
W poniedziałek białostocki sąd okręgowy przesłuchał 12-letniego brata Alicji B. Przez wiele lat dziewczyna była gwałcona i zastraszana przez własnego ojca. Urodziła mu dwójkę dzieci.

- Jak jechaliśmy autobusem, to syn jeszcze nie był świadomy tego, co go czeka. Teraz, gdy zobaczył tych wszystkich ludzi, to widzę, że zaczął się denerwować - mówi Teresa B. i czule ściska rękę 12-letniego syna.

- Będzie dobrze. Trzymaj się. Dasz radę - powtarza mu do ucha.

Dzisiaj musiała przywieźć Janka do sądu. Na wniosek obrońcy jej męża, Krzysztofa B., oskarżonego m.in. o wielokrotne gwałty na córce i znęcanie się nad rodziną, sąd chciał przesłuchać chłopca.

- Pogadaj z panią, mamo - zachęca matkę, gdy ta początkowo nie chce się zgodzić na rozmowę.

Janek cały czas jest w ruchu. To spaceruje po sądowych korytarzach. Po chwili bawi się już swoją komórką lub kolorowym parasolem. - Będę robił kurs na kartę motorowerową. Szkoda tylko, że nie mam motoru... Kiedyś miałem motorynkę - wspomina. Po wakacjach pójdzie do szóstej klasy.

Po chwili sąd woła wszystkich do pokoju narad, gdzie przesłucha chłopca. Wszystko jest tajne. Wchodzi obrońca, prokurator, psycholog, pełnomocnik Alicji B., starszej siostry Janka. Chłopiec idzie ostatni. Matka zostaje na korytarzu. Zastanawia się, jak długo to potrwa. Mamy chwilę, by porozmawiać.

- Jestem szczęśliwa, bo znów mam z Alicją normalny kontakt. Dzwonimy do siebie, odwiedzamy... Rozmawiamy. A to jest najważniejsze. Musimy trzymać się razem, by to przetrwać - mówi Teresa.

Zaraz przed drugą rozprawą, gdy obie czekały w pokoju dla świadków, Alicja wstała, pierwsza wyciągnęła rękę do matki. - Były łzy. Obie musiałyśmy wszystko przemyśleć. Już jest dobrze - mówi Teresa.

Teraz czekają na koniec procesu. Boją się wyroku. Żeby nie był zbyt łagodny. - Ten proces to dla nas koszmar. Rozdrapywanie ran. Ale z drugiej strony ulga, że w końcu możemy to z siebie wyrzucić. I raz na zawsze zostawić tamte życie za sobą - dodaje.

Krzysztof B. został aresztowany na początku września ubiegłego roku. Po tym, jak 22-letnia dziś Alicja i jej matka poszły na komisariat. Dziewczyna opowiedziała wtedy o dwójce dzieci, które urodziła własnemu ojcu. Mówiła o gwałtach, biciu, wyzywaniu, więzieniu w domu...

- Obie byłyśmy zniewolone. Nic nie mogłyśmy same zrobić. On decydował o wszystkim. Teraz jesteśmy wolne - mówi Teresa.

Krzysztofowi B. grozi do 15 lat więzienia. Nie przyznaje się. Do tej pory nie przeprosił córki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny