Ze Starosielc na Fabryczny pociągiem. Na razie jest plan.

Otrzymaliśmy taką ofertę od białostockiego oddziału Przewozów Regionalnych, ale na razie są pilniejsze potrzeby niż kolejka miejska - mówi Katarzyna Zajkowska, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego.

Pomysł na kolejkę powstał kilka miesięcy temu. Zakładał, że po mieście kursowałyby szybkie pociągi, w których obowiązywałby ten sam bilet, co w miejskich autobusach. 10 minut miał zajmować przejazd ze Starosielc na Piasta. Teraz nawet dojazd do centrum trwa dłużej.

Szynobusy miały się zatrzymywać na już istniejących przystankach, ale nie tylko. Szybką koleją miejską można byłoby dojechać do takich stacji jak: Lewickie, Białystok Fabryczny, Wasilków, Starosielce oraz Bacieczki. Przystanki byłyby również w Fastach, Niewodnicy oraz Klepaczach. Do sieci weszłyby też stacje Białystok Wiadukt i Białystok Stadion. Jako pierwsze miały ruszyć połączenia z Dworcem Fabrycznym. W tym celu wyremontowano nawet perony, a w projekcie rozkładu jazdy uwzględniono dojeżdżające tam pociągi. Ale już wiadomo, że nic z tego nie wyjdzie.

- Projekt jest bardzo ciekawy i nie mówimy, że do niego nie wrócimy, po prostu na razie odkładamy go na półkę - wyjaśnia Zajkowska.

A magistrat dodaje, że taka kolejka na razie nie jest w Białymstoku potrzebna. Uruchomienie nowych połączeń wymaga od miasta sporo pieniędzy, a tych na razie brakuje. Poza tym, zdaniem miejskich urzędników, przystanki położone są z dala od skupisk mieszkańców, a z badań wynika, że niewielu mieszkańców w praktyce korzystałoby z kolejki.

- W zakresie komunikacji miejskiej miasto jest już zorganizowane i systematycznie ulepsza swoją ofertę - twierdzi Urszula Sienkiewicz-Nogal, rzeczniczka prezydenta Białegostoku. - Nie wykluczamy jednak uruchomienia tzw. kolejki miejskiej w dalszej przyszłości, jeśli okaże się, że transport publiczny potrzebuje dodatkowego wsparcia.