Do końca roku pozostał jeszcze miesiąc z kawałkiem, a w większości oddziałów hajnowskiego szpitala limity zostały wykonane, jak mówi dyrektor "z dość dużą nawiązką". Oznacza to, że w tej chwili nie wykonuje się w szpitalu żadnych zabiegów planowanych.
Fundusz nie zapłaci
Wiadomo, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie płacił za nadwykonania, szpitale więc boją się kredytować zabiegi, bo w ten sposób łatwo popadną w zadłużenie. Sytuację pogarsza fakt, że w przyszłym roku kontrakty mają być niższe.
- Nadwykonanie za 10 miesięcy tego roku, to kwota ponad czterech milionów złotych.- mówi Grzegorz Tomaszuk, dyrektor SP ZOZ.- Jest to prawie 10 procent naszego całego kontraktu z NFZ i prawdopodobnie nikt nam tych pieniędzy nie zwróci.
Do specjalisty - w przyszłym roku
Dyrektor szpitala tłumaczy, że w pierwszej kolejności wstrzymał zabiegi najbardziej kosztowne - endoprotezy i chirurgiczne.
- Bardzo żałujemy, że wstrzymaliśmy wszczepienia endoprotez, bo tę dziedzinę bardzo dobrze rozwinęliśmy, pacjenci przyjeżdżają do nas z całej Polski. Niestety, musieliśmy to wyhamować.
Podobnie jest w poradniach specjalistycznych, tam pacjenci zapisywani są już na następny rok. Najbardziej oblegane poradnie to: neurologiczna, kardiologiczna, urologiczna, gastrologiczna, endokrynologiczna, diabetologiczna. Oczywiście, w sytuacjach nagłych pacjenci są przyjmowani, zapewnia dyrekcja.
- W sytuacjach zagrożenia życia przyjmujemy pacjentów bez względu na limity - uspokaja Tomaszuk. - Wciąż w szpitalu jest 300 pacjentów, więc mimo limitów funkcjonujemy normalnie. Są ludzie w poradniach, ale robimy ograniczenia i tam, gdzie jest to możliwe, przesuwamy wizyty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?