- Przed moim domem ludzie nie tonęli po kostki w błocie - mówi Ryszard Pogorzelski. - Zawsze dbałem o porządek i czystość. A teraz robotnicy rozebrali mi podjazd.
Mężczyzna twierdzi, że kilkanaście lat temu otrzymał zgodę z urzędu miejskiego na wybrukowanie podjazdu do swojej posesji. Mimo że teren, na którym położył polbruk należy do miasta, nie dostał na ten cel żadnego dofinansowania.
- Wszystko zrobiłem na własny koszt - mówi Ryszard Pogorzelski. - Jedynie przed moją posesją nie było błota.
W tym roku miasto rozpoczęło budowę chodnika wzdłuż ul. 27 Lipca. Kiedy robotnicy zbliżali się do posesji pana Ryszarda, chciał dowiedzieć się co zrobią z jego podjazdem.
- Majster powiedział, że będą robić do słupa stojącego przed moją posesją, a dalej już nie, bo nie mają tego w planach - mówi Ryszard Pogorzelski.
Kilka dni później zastał przed swoim podwórkiem rozkopany podjazd. Robotnicy układali chodnik wzdłuż jego posesji.
- Zapytałem kto to wszystko poprawi i wyrówna poziomy mojego podjazdu z chodnikiem - mówi Ryszard Pogorzelski. - Odpowiedzieli, że nic ich to obchodzi, bo mają za zadanie jedynie ułożenie chodnika.
Twierdz, że polbruk, który przed laty kupił za własne pieniądze, został wyrzucony.
- Gdybym wiedział, że tak z nim postąpią, zabrałbym go na swoją działkę - mówi pan Ryszard.
Tymczasem zleceniodawca budowy chodnika zapewnia, że nasz Czytelnik odzyska swoją własność.
- Kierownik budowy został zobowiązany do zwrotu polbruku właścicielowi - mówi Janusz Ostrowski, dyrektor zarządu dróg i inwestycji miejskich.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?