Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Stonoga udostępnił akta afery podsłuchowej. Kim jest biznesmen (wideo)

Tomasz Skłodowski, Marcin Dobski, mm, AS (AIP), ren, x-news
Zbigniew Stonoga udostępnił akta śledztwa w sprawie afery podsłuchowej
Zbigniew Stonoga udostępnił akta śledztwa w sprawie afery podsłuchowej zstonoga.pl - oficjalna strona Zbigniewa Stonogi
Kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga udostępnił na Facebooku akta afery podsłuchowej. To jeden z największych wycieków w historii polskiej prokuratury.

Od poniedziałkowego wieczoru pojawiają się kompletne akta dot. afery podsłuchowej, bez jakiejkolwiek cenzury. Do tej pory Zbigniew Stonoga ujawnił 13 tomów akt śledztwa. Są wśród nich zapisy zeznań kelnerów z restauracji Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room w Warszawie, a także zeznania Maraka Falenty, który jest podejrzany o zorganizowanie akcji podsłuchiwania polityków i biznesmenów. Wśród dokumentów są też stenogramy przesłuchań czołowych polityków PO, m.in. Pawła Grasia, Leszka Millera oraz biznesmenów np. Jana Kulczyka. Dokumenty zostały opublikowane w oryginalnej formie, łącznie z pełnymi danymi osób przesłuchiwanych a także danymi funkcjonariuszy CBA, łącznie z adresem i numerem telefonu szefa CBA Pawła Wojtunika.

- To największy wyciek materiałów z akt sprawy w historii Polski - powiedział szef kancelarii premiera i koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki, odnosząc się do opublikowania w Internecie dokumentów dot. afery taśmowej. Podkreślił, że w sprawę musi się włączyć prokuratura i podjąć właściwe czynności. - Już wczoraj w nocy rozmawiałem na ten temat z prokuratorem Seremetem. Obaj się zgodziliśmy, że tutaj czynności są niezbędne - wyjaśnił Cichocki. Dodał, że rozmawiał także z szefem ABW. - Prosiłem go o bardzo pilną analizę, czy ujawnione tam informacje o funkcjonariuszach, ich adresy, ich nazwiska nie zagrażają dzisiejszej pracy służby - powiedział Cichocki.

Zbigniew Stonoga udostępnił akta afery podsłuchowej. J. Cichocki: To największy wyciek akt w polskiej historii (źródło: RMF FM/x-news)

Prokuratura będzie prowadzić śledztwo w związku z wyciekiem akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga potwierdziła, że opublikowane w Internecie materiały to fotokopie autentycznych akt zgromadzonych w toku śledztwa ws. afery podsłuchowej. Wgląd w akta sprawy z mocy prawa przysługiwał stronom postępowania. Łącznie zapoznało się z nimi kilkanaście osób, prokuratura ma listę ich nazwisk - poinformowała Renata Mazur.

Zbigniew Stonoga udostępnił akta afery podsłuchowej

- To największy skandal, jaki może się przydarzyć w wymiarze sprawiedliwości i w organach ścigania - mówi Stanisław Wziątek, komentując wyciek akt ze śledztwa ws. służb specjalnych. Dokumentacja - zeznania podejrzanych oraz protokoły zeznań osób, które były nielegalnie podsłuchiwane w warszawskich restauracjach - trafiła do sieci. - Pytanie zasadnicze: czy to jest wyciek i niesprawnie działająca prokuratura, sądów i służb, czy to wypadek przy pracy - mówi S. Wziątek, członek komisji ds. służb specjalnych.

- To jest demolowanie instytucja państwa - tak Radosław Sikorski skomentował wyciek akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Dokumentacja - zeznania podejrzanych oraz protokoły zeznań osób, które były nielegalnie podsłuchiwane w warszawskich restauracjach - trafiła do sieci. - Trudno mieć wiarę w to postępowanie, skoro dane z tego postępowania wyciekają - powiedział Sikorski, którego rozmowa z Jackiem Rostowskim była jedną z ujawnionych potajemnie nagranych rozmów prominentnych polityków.

Zobacz też: Afera podsłuchowa. Marek F. ma poszerzone zarzuty za podsłuchy

Zbigniew Stonoga i jego oficjalna strona internetowa

Zbigniew Stonoga udostępnił akta śledztwa w sprawie afery podsłuchowej
(fot. zstonoga.pl - oficjalna strona Zbigniewa Stonogi)

A wszystko zaczęło się od tego wpisu na oficjalnej stronie Zbigniewa Stonogi: "Chińskie serwisy informacyjne zaczynają publikować takie zdjęcia (patrz z lewej - przyp.red.). Sprawdzę czy to nie podpucha, a jeśli nie to fiu fiu Stonoga górą i wybory nieco szybciej… Mówiłem Wam komuszki odp... się ode mnie, nie prześladować mnie i moich firm - nie chcieliście…"

Kim jest Zbigniew Stonoga?

Płaci za śledzenie policji, były doradca Andrzeja Leppera, skazany za niespłacony debet na karcie kredytowej. W poniedziałek wieczorem i wtorek rano udostępnił na swoim profilu na Facebooku akta sprawy "afery taśmowej", czym zapewnił mediom temat na najbliższe dni, a cały rząd wprawił w zakłopotanie i wzbudził w nim popłoch. Kim jest kontrowersyjny Zbigniew Stonoga?

We wtorek zdążył już na swoim profilu obrazić redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" nazywając go świnią, co pewnie skończy się pozwem sądowym, a co jest chlebem powszednim dla Stonogi. Jego Facebooka obserwuje ponad 370 tysięcy użytkowników portalu. Udostępnia tam afery, patologie dotyczące polityków i urzędników.

Przedsiębiorca z Warszawy, zasłynął m.in. banerem na swoim salonie samochodowym, na którym widniał napis, że "pierydoli fuskusa", który miał go oszukać na blisko 2 mln zł. Od tamtej pory nawołuje czytelników i sam wyłapuje wszelkie nieprawidłowości w postępowaniu urzędników państwowych, nie oszczędzając policji i straży miejskiej. W związku z tym potrafił zamieścić na portalu społecznościowym ogłoszenie, w którego treści oferował pracę. 2500 tys. zł netto za jeżdżenie za policjantami Komendy Policji Warszawa Białołęka i utrwalania na wideo ich każdego ruchu.

Od maja właściciel tabloida "Gazeta Stonoga", wielokrotnie pozywany przez jednostki i instytucje, ma około 140 spraw w prokuraturach i sądach. W przeszłości doradca Andrzeja Leppera i asystent posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej. Wróg rzecznika Komendy Głównej Policji Marka Sokołowskiego, bo jak przekonywał, odkupił dług rzecznika i aktora Tomasza Karolaka, którzy podobno nie uregulowali rachunku w jednym z hoteli. Spory obu panów rozstrzygnie - a jakże - sąd. Sokołowski twierdzi, że rewelacje biznesmena to "pomówienia i oszczerstwa".

Stonoga miał być przełomowym świadkiem w aferze Lwa Rywina, ale prokuratura oceniła jego zeznania jako niewiarygodne i skończyło się na strachu. Podobnie jak ta białostocka, gdy Stonoga miał mieć rewelacyjne informacje w sprawie afery w PZU, ale okazały się jedynie jego wymysłami.

W 2002 roku trafił na 3,5 roku do więzienia, choć oficjalnie powodem był... niespłacony debet na karcie kredytowej. Zaczęło się od tego, że w 1996 roku powstało Konsorcjum Colloseum, którego główną działalnością był skup wierzytelności Spółek Skarbu Państwa. Jednak machinacje prezesa konsorcjum Józefa Jędrucha doprowadziły do utraty przez Skarb Państwa 300 mln. zł. Te zaczął windykować... Stonoga. Według jego relacji odzyskał 170 mln z długu konsorcjum. Następnie jako poseł został wysłany do RFN, a za nim 89 listów gończych. Został osadzony, zakłady karne zmieniano mu 63 razy, a ostatecznie niejasne zarzuty wobec niego umorzono. W 2006 roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok, wskazując na rażące naruszenie prawa.

Postępowanie w sprawie tej afery miało wrócić w ubiegłym roku, wtedy też Stonoga przekonywał na jednym z wielu swoich hitowych filmików, że do więzienia kazał go zamknąć Donald Tusk. Dzisiejszy Szef Rady Europejskiej miał wpływać na szefa Prokuratury Generalnej Andrzeja Seremeta, ale za informacjami nie poszły żadne dowody.

Dzisiaj Stonoga znowu jest na ustach całej Polski, a można być pewnym, że to nie ostatni raz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny